Burmistrz warszawskiej dzielnicy Śródmieście Wojciech Bartelski (PO) podpisał w obecności mediów wnioski o zezwolenie na funkcjonowanie wielu reprezentacyjnych centrów handlowych, m.in. Arkadii oraz Warsa i Sawy. Daje mu taką możliwość, tak jak i innym burmistrzom i wójtom w całej Polsce, ustawa o tworzeniu i działaniu wielkopowierzchniowych obiektów handlowych. - Nie muszę pozwolenia wydawać. To zła ustawa, bo przyszłość dużych sklepów zależy od mojej arbitralnej decyzji - mówi Bartelski.
Właściciele obiektów handlowych wielkopowierzchniowych mieli czas na składanie wniosków do 18 października. - Wpłynęło 45 wniosków. Szacujemy, że powinno być kilkakrotnie więcej - mówi Anna Derlicka, naczelnik Wydziału Działalności Gospodarczej i Zezwoleń Urzędu Dzielnicy Śródmieście. Tymczasem za prowadzenie działalności handlowej bez pozwolenia grożą kary do 1 mln zł, a nawet zakaz jej prowadzenia. Burmistrz twierdzi jednak, że w ogóle nie powinien wydawać takich pozwoleń. - To jest niepotrzebne koncesjonowanie działalności gospodarczej. Ta ustawa daje pole do korupcji - podkreśla Bartelski.
Prawnicy i eksperci zgodnie twierdzą, że ustawa o obiektach wielkopowierzchniowych jest niezgodna z konstytucją. - Ona wprowadza nierówność pomiędzy podmiotami gospodarczymi. Poza tym art. 17 to doskonały przykład na niedopuszczalne działanie prawa wstecz. Nie powinny bowiem starać się o pozwolenie obiekty, które już je uzyskały - mówi Grażyna Kopińska z Fundacji Batorego. - Ta ustawa nie pozwala swobodnie prowadzić działalności gospodarczej dużym graczom - twierdzi Aleksander Hetko z kancelarii White&Case, reprezentujący centrum handlowe Wolf Zielna.
Przedstawiciele małego biznesu także cierpią przez ustawę, która w założeniu miała ich nie dotyczyć. - To, że Kupieckie Domy Towarowe, zrzeszające warszawskich kupców, musiały także starać się o pozwolenie, jest dowodem, że ten akt prawny godzi w małych graczy - mówi prezes KDT Dariusz Połeć.
Ustawa na pewno przedłuży o ok. 4 miesiące proces inwestycyjny dla nowo powstających obiektów. - Istnieje groźba zniszczenia firmom biznesplanów - mówi Bartelski.