Rzadko się zdarza, by to co będzie przed nami było mniej tajemnicze od tego, co się już wydarzyło. Nadchodzący tydzień przyniesie nam kilka potencjalnie ważnych wydarzeń z decyzją Rady Polityki Pieniężnej na czele. Poza wielce prawdopodobnym podniesieniem stóp w Polsce poznamy raport o stanie amerykańskiej gospodarki oraz szczegółowe dane dotyczące jej wzrostu w III kw. br. Mimo że są to informacje, które dopiero nadejdą, ich wpływ na rynek będzie mocno ograniczony. Tu nie ma wielu znaków zapytania. Stopy w Polsce wzrosną, zrewidowana dynamika PKB w USA będzie wyższa od wcześniej publikowanych danych wstępnych, a z Beżowej Księgi będzie słychać utyskiwanie na słabnącą konsumpcję.
Rekordowe exposé
To co obecnie bardziej intryguje uczestników rynku i analityków to, czym faktycznie wykaże się nowy polski rząd. Mamy za sobą rekordowo długie expose, które tylko jeszcze bardziej zamąciło obraz zamierzeń nowej ekipy, co samo w sobie jest rozczarowujące, by nie powiedzieć irytujące. Przez ostatnie tygodnie formowania rządu oraz negocjacji koalicyjnych dopływające do opinii publicznej szczegóły były jedynie strzępami informacji. Nie były znane odpowiedzi na najważniejsze pytania, o kierunek, w jakim pójdzie rząd Tuska. Ile z zapowiedzi przedwyborczych PO będzie wyhamowanych przez PSL? Komentarze były rozrzucone od nadziei na poważne reformy zmieniające stan polskiej gospodarki, czyli realizację "cudownego" programu PO, do zniechęcenia i oczekiwania dryfu nowego rządu, który będzie istniał i działał w kontekście permanentnej kampanii prezydenckiej.
Głód wiedzy o zamierzeniach rządzących miał zostać zaspokojony za pomocą wystąpienia premiera Tuska na forum Sejmu. Uczta była wielka. Ponad trzygodzinne przemówienie miało podkreślić wagę wypowiadanych w nim słów. Po zakończeniu konsumpcji wiele osób wskazywało na to, że tą samą treść można było zmieścić w skromniejszym tekście, a znaczna część tej uczty to jedynie lana obficie woda. Zdaniem tych komentatorów, tuż po zakończeniu wystąpienia człowiek był nadal spragniony konkretów.
Zarzut braku konkretów w expose jest dyskusyjny, gdyż wcale ich tam nie musiało być. Zadaniem premiera było przedstawienie swoich zamierzeń. Wiele z nich jest godnych podkreślenia, wiele zasługuje na pochwałę, ale wątpliwości pozostały. Główną z nich jest to, że kilka z przedstawionych zamierzeń jest ze sobą sprzecznych. To kolejna ekipa, która wskazuje na potrzebę zmniejszenia obciążeń podatkowych wraz z potrzebą zwiększenia wydatków na sferę budżetową. Wcześniej to PO była jednym z głównych oponentów stawiania spraw w ten sposób, a teraz sama, jako lider koalicji, przedstawia podobne zamierzenia. To rodzi wątpliwości co do pozostałych elementów programu rządu. Na ile są one realne do zrealizowania, i na ile koalicja będzie zdeterminowana by je wdrożyć mając na uwadze mało jej przychylnego prezydenta. Premier Tusk oparł swoje przemówienie na słowie "zaufanie". Byłoby fatalnym błędem, gdyby z takim hasłem w tle rzucał słowa na wiatr.