Zryw czy dryf?

Głód wiedzy o zamierzeniach rządzących miał zostać zaspokojony za pomocą wystąpienia premiera Donalda Tuska na forum Sejmu. Zdaniem części komentatorów, tuż po zakończeniu tego wystąpienia człowiek był nadal spragniony konkretów

Publikacja: 26.11.2007 07:31

Rzadko się zdarza, by to co będzie przed nami było mniej tajemnicze od tego, co się już wydarzyło. Nadchodzący tydzień przyniesie nam kilka potencjalnie ważnych wydarzeń z decyzją Rady Polityki Pieniężnej na czele. Poza wielce prawdopodobnym podniesieniem stóp w Polsce poznamy raport o stanie amerykańskiej gospodarki oraz szczegółowe dane dotyczące jej wzrostu w III kw. br. Mimo że są to informacje, które dopiero nadejdą, ich wpływ na rynek będzie mocno ograniczony. Tu nie ma wielu znaków zapytania. Stopy w Polsce wzrosną, zrewidowana dynamika PKB w USA będzie wyższa od wcześniej publikowanych danych wstępnych, a z Beżowej Księgi będzie słychać utyskiwanie na słabnącą konsumpcję.

Rekordowe exposé

To co obecnie bardziej intryguje uczestników rynku i analityków to, czym faktycznie wykaże się nowy polski rząd. Mamy za sobą rekordowo długie expose, które tylko jeszcze bardziej zamąciło obraz zamierzeń nowej ekipy, co samo w sobie jest rozczarowujące, by nie powiedzieć irytujące. Przez ostatnie tygodnie formowania rządu oraz negocjacji koalicyjnych dopływające do opinii publicznej szczegóły były jedynie strzępami informacji. Nie były znane odpowiedzi na najważniejsze pytania, o kierunek, w jakim pójdzie rząd Tuska. Ile z zapowiedzi przedwyborczych PO będzie wyhamowanych przez PSL? Komentarze były rozrzucone od nadziei na poważne reformy zmieniające stan polskiej gospodarki, czyli realizację "cudownego" programu PO, do zniechęcenia i oczekiwania dryfu nowego rządu, który będzie istniał i działał w kontekście permanentnej kampanii prezydenckiej.

Głód wiedzy o zamierzeniach rządzących miał zostać zaspokojony za pomocą wystąpienia premiera Tuska na forum Sejmu. Uczta była wielka. Ponad trzygodzinne przemówienie miało podkreślić wagę wypowiadanych w nim słów. Po zakończeniu konsumpcji wiele osób wskazywało na to, że tą samą treść można było zmieścić w skromniejszym tekście, a znaczna część tej uczty to jedynie lana obficie woda. Zdaniem tych komentatorów, tuż po zakończeniu wystąpienia człowiek był nadal spragniony konkretów.

Zarzut braku konkretów w expose jest dyskusyjny, gdyż wcale ich tam nie musiało być. Zadaniem premiera było przedstawienie swoich zamierzeń. Wiele z nich jest godnych podkreślenia, wiele zasługuje na pochwałę, ale wątpliwości pozostały. Główną z nich jest to, że kilka z przedstawionych zamierzeń jest ze sobą sprzecznych. To kolejna ekipa, która wskazuje na potrzebę zmniejszenia obciążeń podatkowych wraz z potrzebą zwiększenia wydatków na sferę budżetową. Wcześniej to PO była jednym z głównych oponentów stawiania spraw w ten sposób, a teraz sama, jako lider koalicji, przedstawia podobne zamierzenia. To rodzi wątpliwości co do pozostałych elementów programu rządu. Na ile są one realne do zrealizowania, i na ile koalicja będzie zdeterminowana by je wdrożyć mając na uwadze mało jej przychylnego prezydenta. Premier Tusk oparł swoje przemówienie na słowie "zaufanie". Byłoby fatalnym błędem, gdyby z takim hasłem w tle rzucał słowa na wiatr.

źródło rezerw

Jeśli przyjąć, że zamierzenia nowej ekipy są artykułowane z chęcią ich realizacji, to nasuwa się pytanie, jak tego dokonać? Jak przy redukcji obciążeń podatkowych zwiększać wydatki i do tego zmniejszać deficyt budżetowy? Taki zlepek celów jest odbierany sceptycznie i wpisuje się bardziej w anegdotyczną już kampanię cudów PO. Czy to ślepa uliczka? Jedną z recept, w jakim pójść kierunku znajdziemy w tekście ekonomistów Janusza Jankowiaka i Macieja Bukowskiego (pierwszy reprezentuje Polską Radę Biznesu, a drugi Fundację Naukową Instytut Badań Strukturalnych). Panowie sugerują, że obecnie najważniejszym zadaniem dla rządzących jest aktywizacja zawodowa polskiego społeczeństwa. Obecnie tylko nieco ponad połowa osób w wieku produkcyjnym jest aktywna zawodowo, podczas gdy w Europie stopień ten sięga 70 proc. To właśnie tu tkwi źródło rezerw, których wykorzystanie podniesie nie tylko poziom życia, ale także zdecydowanie poprawi sytuację finansóParadoksalnie (choć tylko na pierwszy rzut oka) reforma finansów publicznych nie zależy od poczynań ministerstwa finansów, ale od tego, jak dalece posunie się rząd w celu poruszenia skostniałej i niewydolnej struktury aktywności Polaków. Autorzy opracowania wskazują na kilka czynności, które powinny doprowadzić nas do wspomnianego celu. Decyzje rządu powinny obniżyć próg wejścia na rynek pracy dla osób młodych oraz wydłużyć okres obecności na rynku pracy osób starszych. Tym samym miałoby dojść do zmiany proporcji między tymi, którzy finansują budżet, a tymi, którzy są jego beneficjentami. W konsekwencji mogłoby dojść do zmniejszenia udziału wydatków stałych budżetu z obecnych? do około połowy, a to dałoby większe możliwości na wspieranie inicjatyw prorozwojowych.

Wysoki koszt

uzyskania przychodu

Jankowiak i Bukowski wchodzą także na sztandarową działkę PO, czyli podatki. Są oni zdania, że sama obniżka podatków osobistych nie jest aż tak istotna, jak zmniejszenie obciążeń związanych z ubezpieczeniami społecznymi (największy element klina podatkowego), oraz połączona z nim obniżka wydatków tej sfery. Podatek dochodowy powinien zawierać mechanizm zachęcający do podejmowania pracy. Autorzy postulują, by był to podatek liniowy, ale nie z wysoką wolną kwotą od podatku, jak obecnie się wspomina, a wysokim kosztem uzyskania przychodu. Dzięki temu osoby podejmujące prace płaciłyby mniej niż osoby utrzymujące się z transferów socjalnych. Zwiększenie aktywności zawodowej Polaków to nie tylko zachęty na podjęcie pracy, ale także impulsy mające te miejsca tworzyć: premiowanie przedsiębiorstw reinwestujących swoje zyski ulgą inwestycyjną, czy też redukcja barier prawnych i administracyjnych przy podejmowaniu działalności gospodarczej.

Propozycja ekonomistów jest bogatsza w szczegóły i stawia rządzonym poprzeczkę bardzo wysoko tak pod kątem koniecznych decyzji, jak i możliwości ich wcielenia w życie na drodze legislacyjnej. Już wiadomo, że podatek liniowy będzie wetowany przez Prezydenta, a przecież nie ma on pełnego poparcia w samej koalicji.

Trochę techniki

Na rynku spółek małych i średnich ryzyko pokazuje swoje prawdziwe oblicze. Spadek indeksów sięgnął 35 proc. Indeks całej giełdy stracił "tylko" 20 proc., czego zasługą była relatywnie niewiel-

ka przecena na spółkach największych (-12,5 proc.). Ostatnio popyt zrobił się aktyw- niejszy. Stoi za tym oczekiwanie na odbicie na mniejszych spółkach oraz nadzieja, że WIG nie wyjdzie poza obszar kanału wzrostowego. Nadzieja pozostaje tylko nadzieją, póki nie ma sygnałów kupna.

Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy