W Rosji może narodzić się kolos na rynku metali kolorowych. Sojusz zawierają aluminiowy Rusal i Norylsk Nikiel, wydobywający m.in. nikiel, pallad i platynę. Obecny światowy lider produkcji aluminium, kontrolowany przez Olega Deripaskę, ma otrzymać 25 proc. plus jedną akcję Norylsk Niklu, które pozostają w rękach Michaiła Prochorowa, zarządzającego majątkiem poprzez inwestycyjny wehikuł Oneksim. Ten w zamian dostanie 11 proc. aluminiowego biznesu oraz gotówkę. Ile? Tego na razie strony nie chcą zdradzić. Nie wiadomo jeszcze też, czy cała transakcja, do której biznesmeni przymierzali się już ponad rok, dojdzie do skutku.
Piłeczka leży
po stronie Potanina
Jej los zależy od Władimira Potanina, który ma 25,3 proc. akcji Norylsk Niklu i kontroluje wielobranżowy holding Interros. Miliarder ma do 21 grudnia czas, aby zastanowić się, czy kupić od Prochorowa pakiet, który ten chce sprzedać Deripasce. Jednak Potanin musi zapłacić za udziały producenta niklu tylko w gotówce oraz musi kupić je sam, bez wspólników. Biznesmen wprawdzie dostał od banków zapewnienie, że te udzielą mu kredytu, ale nie zmienia to faktu, że w grę wchodzi znaczna kwota i właściciel Interrosa może się rozmyślić. Norylsk Nikiel, który jest notowany na moskiewskiej giełdzie, jest wyceniany przez inwestorów na ponad 55 miliardów dolarów. W efekcie Prochorow chce za swoje udziały 15,74 mld USD.
Nawet jeśli Potanin powie "tak" i wyłoży pieniądze na stół, połączenie Rusalu i Norylsk Nikielu wciąż jest możliwe. W wywiadzie dla dziennika "Financial Times" Rosjanin stwierdził, że fuzja tych koncernów to interesujący projekt. Jego zdaniem, połączenie sił doprowadziłoby do zwiększenia efektywności spółek i pozwoliłoby stanąć do walki z takimi gigantami, jak np. brytyjsko-australijski koncern BHP Billiton, którego wartość rynkowa to 207 miliardów dolarów.