Cena emisyjna akcji spółki Nepentes nie przekroczy 18 zł. Wczoraj opublikowano prospekt emisyjny przedsiębiorstwa. Do sprzedaży trafi 1,7 mln papierów nowej emisji (seria C), za które firma może dostać maksymalnie 30,6 mln zł. Dodatkowo pod młotek pójdzie maksymalnie prawie 2,75 mln papierów, należących do dotychczasowych akcjonariuszy, za które mogą oni otrzymać niemal 50 mln zł.
Za mało nowych akcji?
Planowane przez producenta dermokosmetyków i leków inwestycje pochłonąć mają 35 mln zł. Z tego 20 mln zł ma być przeznaczone na przejęcia firm zajmujących się produkcją leków dermatologicznych (ewentualnie na przejęcie samych marek leków), a 15 mln zł na budowę lub kupno fabryki leków. Dlaczego spółka nie zdecydowała się na większą podaż nowych akcji, by w całości pokryć własne potrzeby inwestycyjne? - Gdy walne zgromadzenie akcjonariuszy Nepentes podejmowało decyzję o emisji, sytuacja na giełdzie wyglądała inaczej niż dziś. Liczono na nieco wyższą cenę, co zapewniłoby spółce wymaganą kwotę - tłumaczy Paweł Sikora z BRE Corporate Finance (doradca finansowy debiutanta). Zaznacza, że jeżeli teraz WZA Nepentes chciałoby zwiększyć liczbę nowych akcji w ofercie, ta musiałaby zostać znacznie opóźniona.
Z kolei liczba papierów sprzedawanych przez dotychczasowych akcjonariuszy była skalkulowana z myślą, żeby w tzw. wolnym obrocie (free float) znalazło się około 30 proc. kapitału. Właściciele Nepentes chcieli w ten sposób zachęcić do kupowania akcji instytucje finansowe. - Oczywiście można było od razu myśleć o wypuszczeniu większej ilości nowych akcji, co eliminowałoby konieczność sprzedaży przez starych udziałowców, ale spółka nie chciała też gromadzić więcej kapitału niż jest jej potrzebne - dodaje Sikora.
Właściciele Nepentes Łukasz Butruk (prezes) i Marek Orłowski (wiceprezes) zapewniają, że nie będą dalej wyprzedawać akcji. Mają zresztą 12-miesięczny zakaz sprzedaży na pozostałe papiery. Po emisji będą kontrolować odpowiednio 36,98 proc. i 33,46 proc. kapitału.