Według ostatniej wyceny, z 14 lipca, fundusz, licząc od początku działalności, czyli od czerwca, jest na lekkim minusie. Strata wynosi 0,3 proc. Fundusz wyceniany jest co tydzień. Dziś poznamy kolejną wycenę – z wczoraj z godz. 23.30.Ostatni minus wynika głównie z zajęcia krótkich pozycji na rynkach akcji, podczas gdy indeksy rosły. – Ostatnie zwyżki robią wrażenie bardzo spontanicznych. Wyglądają tak, jakby nagle pojawili się inwestorzy z ogromną gotówką. Tak samo nagle mogą zaraz zniknąć. Trzeba obserwować sytuację – ocenia Dorota Nejman.

Gandalf może lokować w niemalże wszystkich klasach aktywów w prawie każdym zakątku świata. Jeśli chodzi o rynki akcji, zarządzający deklarują, że raczej będą skupiać się na kontraktach na indeksy niż na papierach pojedynczych spółek. Atrakcyjnych lokat będą też chętnie poszukiwać wśród indeksów na podstawowe towary. – Zdecydowanie unikać będziemy jednak instrumentów, których historyczne wykresy pokazują silne wahania wartości – zaznacza Robert Nejman.

Teraz w funduszu zgromadzonych jest blisko 18 mln zł aktywów. – Na razie są to głównie pieniądze nasze i osób, które już kiedyś się z nami zetknęły, zaufały nam i wciąż chcą, byśmy zarządzali ich majątkiem. Równocześnie pojawiają się kolejni klienci, zupełnie „z zewnątrz” – mówi Robert Nejman.

Nejmanowie nie mają określonych planów sprzedażowych, choć oczywiście jak najszybciej chcieliby zacząć na biznesie zarabiać. – Z moich doświadczeń wynika, że na duże wpłaty do funduszu można liczyć dopiero, gdy pokaże on dobry wynik. Teraz rynek nam sprzyja. Im trudniejszy okres, tym łatwiej wybić się i pokazać relatywnie dobrą stopę zwrotu – mówi Robert Nejman. Zaznacza, że chce skupić się na tym, żeby fundusz nie tracił. – Dzięki wykorzystaniu przy tym okazji do zarabiania, można liczyć na satysfakcjonującą stopę zwrotu przy niskim ryzyku – zapowiada.

Taka perspektywa swoje kosztuje. Stała roczna opłata za zarządzanie wynosi 2,5 proc. Dodatkowo od wypracowanego zysku zarządzający pobierają 20 proc. Opłaty manipulacyjnej nie pobierają. Na razie przede wszystkim sami sprzedają fundusze. Mają też podpisaną umowę na sprzedaż z jednym małym pośrednikiem finansowym.