Fundusze, które radziły sobie relatywnie słabo albo wręcz zaliczyły spektakularne wpadki, odrabiają straty. Zarządzający przebudowali portfele lub po prostu sprzyja im rynek, który wcześniej szkodził. Nie brakuje jednak też klientów TFI, którzy wciąż nie mają powodów do zadowolenia. Przedstawiciele towarzystw zapewniają, że zrobili, co trzeba, i wkrótce wyjdą na prostą.
[srodtytul]Zmiana polityki [/srodtytul]
Widowiskową wpadkę jesienią 2008 r. odnotowały fundusze dłużne SEB (przejęte przez Opera TFI, występujące pod marką Novo). Chodzi głównie o Novo Obligacji (dawny SEB2 Obligacji i Bonów Skarbowych), który od końca sierpnia do połowy listopada stracił ponad 30 proc. To efekt inwestycji w obligacje spółek, głównie rosyjskich. Od tamtej pory fundusz zyskał ok. 15 proc. W skali roku klienci są jednak wciąż przeszło 20 proc. na minusie.
Statut funduszu zezwala, by w obligacje korporacyjne inwestowane było od 0 do 100 proc. aktywów, jednak dotychczas portfel bywał mocno zdywersyfikowany i zawierał sporo obligacji skarbowych. – Po dokładnej analizie doszliśmy do wniosku, że jeśli polityka inwestycyjna Novo Obligacji zostanie zachowana w obecnym kształcie, odrobienie „rosyjskich” strat będzie niewykonalne – mówi Tomasz Korab, wiceprezes Opera TFI. W związku z tym towarzystwo podjęło decyzję o przekształceniu Novo Obligacji w Novo Obligacji Przedsiębiorstw. Dało wyraźny sygnał, że fundusz będzie się koncentrował na papierach emitowanych przez spółki.
Zaangażowanie funduszu w te papiery będzie wynosić od 40 proc. do 100 proc. aktywów. Będą mogły być nabywane instrumenty emitowane w Polsce – także na NewConnect – w Unii Europejskiej oraz w USA, Japonii, Turcji i Szwajcarii. – Obligacje przedsiębiorstw charakteryzują się wyższą potencjalną stopą zwrotu niż obligacje skarbowe, ale także wyższym ryzykiem. W obecnej sytuacji gospodarczej dług korporacyjny jest wyceniany nisko. Doświadczenie pokazuje, że z chwilą pojawienia się wyraźnej poprawy na rynku dług korporacyjny powinien zyskać znacznie na wartości, dając szansę na uzyskanie lepszej stopy zwrotu – mówi Tomasz Korab.