Czeka nas batalia o podwyższenie liczby etatów i budżetu Komisji Nadzoru Finansowego. Choć przybędzie jej zadań, np. nadzór nad SKOK, ma mieć tyle samo etatów, co w tym roku – 906. Limit wydatków urzędu zaplanowano na około 200 mln zł. Czyli realnie będą niższe niż w 2009 r. KNF walczy o kolejne 16 mln zł na potrzebne etaty i wyrównanie płac w urzędzie (lepiej opłacani są pracownicy nadzoru bankowego). – Nadzór nad SKOK będzie wymagał w 2010 r. 40 etatów – twierdzi Lesław Gajek, wiceprzewodniczący KNF.
MF jest nieugięte, mimo że wydatki sfinansują nadzorowane firmy. Nie uwzględniło w budżecie nawet wpłat od SKOK. Kolejnym problemem jest to, że za zajęcie się kasami KNF ma dostawać co roku 0,024 proc. ich aktywów. Obecnie byłoby to 2,4 mln zł. I to do podziału z Kasą Krajową SKOK na zasadach, które ma dopiero ustalić MF.
KNF od początku zastrzegała, że pierwsze miesiące będą bardzo pracowite, bo do teraz nie miała wglądu w dane o kasach. Zbiorcze informacje publikował o nich tylko GUS. Posłowie, pytając o szczegółowe dane, zwykle dostawali od prezesa Kasy Krajowej informacje: kasy mają się bardzo dobrze, w odróżnieniu od banków.
[srodtytul]Banki zapłacą mniej[/srodtytul]?
Na dodatek MF przygotowało ustawę wprowadzającą nadzór nad tzw. okienkami kasowymi, w których można regulować rachunki. Gajek szacuje, że do ich kontroli potrzeba w przyszłym roku około 30 osób. – Nowe podmioty zostaną zobowiązane do wnoszenia opłat na nadzór. Przy jednoczesnym utrzymaniu limitu wydatków i etatów KNF na obecnym poziomie oznaczać to będzie znaczącą obniżkę opłat od innych podmiotów, np. banków – zwraca uwagę Marta Chmielewska-Racławska z biura prasowego KNF.