PGE nowym liderem warszawskiej giełdy

Wzrost kursu o kilkanaście procent, obroty sięgające 2,6 mld zł, to krótkie podsumowanie pierwszego dnia obecności PGE na parkiecie

Publikacja: 07.11.2009 10:21

Z debiutu Polskiej Grupy Energetycznej na giełdzie cieszą się: Ludwik Sobolewski, prezes GPW (od lew

Z debiutu Polskiej Grupy Energetycznej na giełdzie cieszą się: Ludwik Sobolewski, prezes GPW (od lewej), Aleksander Grad, minister skarbu, który jest największym akcjonariuszem spółki, oraz Tomasz Zadroga, prezes PGE.

Foto: GG Parkiet, Szymon Łaszewski SL Szymon Łaszewski

Polska Grupa Energetyczna mocnym akcentem weszła na warszawski parkiet. Na początku sesji papiery spółki wzrosły o 12,8 proc. w stosunku do ceny emisyjnej wynoszącej 23 zł i kosztowały 25,95 zł. W trakcie sesji były wyceniane nawet na 26,75 zł. Ostatecznie zakończyły notowania na poziomie 25,99 zł po wzroście o 13 proc. – PGE jest największą polską spółką na GPW. Dzięki temu debiutowi kapitalizacja całej giełdy jest wyższa o ponad 10 proc. – powiedział Ludwik Sobolewski, prezes GPW. Wartość rynkowa firmy to 45,1 mld zł.

[srodtytul]Olbrzymie obroty [/srodtytul]

Pierwszemu dniu handlu prawami do akcji PGE towarzyszyły gigantyczne, wynoszące blisko 2,6 mld zł obroty. W trakcie sesji właściciela zmieniło prawie 20 proc. wyemitowanych papierów. Tylko raz w historii, podczas debiutu PKO BP, wartość obrotu akcjami debiutanta była wyższa. W sumie na całej giełdzie wartość obrotów przekroczyła w piątek 4 mld zł i była to druga najlepsza sesja w historii GPW pod tym względem.

Jak na inwestycji w akcje PGE wyszli drobni inwestorzy, którzy wzięli kredyty? Jeśli przyjąć, że prowizja wynosiła 0,5 proc. kwoty kredytu, a kredyt stanowił siedmiokrotność wkładu własnego, to zysk inwestora jest niewielki. Jeśli udało mu się sprzedać papiery po maksymalnym kursie z dnia, zarobił niespełna 4 proc. Straty ponieśli inwestorzy, którzy pozbyli się walorów po cenie minimalnej (25,4 zł). Nie wszyscy są jednak zdania, że silny wzrost kursu był uzasadniony. – Tak wysoka wycena PGE dziwi. Widać, instytucje, szczególnie krajowe, chcą mieć tę spółkę w portfelu ze względu na jej wielkość i spodziewany udział w indeksach – mówi Piotr Zagała, zarządzający Idea TFI.

Prezes GPW nie chciał powiedzieć, jaki poziom musiałby osiągnąć kurs PGE, aby spółka weszła już w grudniu w skład indeksu WIG20. Z naszych wyliczeń wynika, że aby się tak stało, walory firmy będące w wolnym obrocie powinny mieć wartość 7,4 mld zł. A to oznacza, że kurs musiałby poszybować o około 24 proc. na piątkowej sesji. Tak się nie stało. PGE będzie miała jeszcze jedną szansę, aby wejść do WIG20 w grudniu, jeśli w dniu rejestracji akcji PGE przez sąd spełniona zostanie wyżej wymieniona przesłanka. Jeśli i tym razem się nie uda, energetyczna firma wejdzie do indeksu blue chip w normalnym, a nie nadzwyczajnym trybie w marcu 2010 r.

Natomiast sama giełda zapowiada, że pod koniec przyszłego roku indeks największych spółek zostanie rozszerzony o dziesięć firm i będzie nazywał się WIG30. Plan ten jest m.in. związany z wejściem na GPW innych spółek kontrolowanych przez Skarb Państwa, takich jak PZU czy energetyczny Tauron, które przed debiutem mają przeprowadzić duże oferty.

[srodtytul]IPO to dopiero początek[/srodtytul]

PGE pozyskała z emicji blisko 6 mld zł. Była to największa tegoroczna oferta publiczna w Europie. Tomasz Zadroga, prezes PGE, zapewnił inwestorów, że grupa zrobi wszystko, by spełnić pokładane w niej przez rynek oczekiwania.

– Nie chcemy spocząć na laurach i czujemy się zobowiązani do wysiłku jako firma największa na polskiej giełdzie. Będziemy budować firmę, która będzie liderem w tej części Europy w sektorze elektroenergetycznym – podkreślił.

PGE będzie inwestować w energetykę konwencjonalną czyli węglową, w odnawialne źródła energii, sieci oraz przejęcia aktywów energetycznych w sąsiednich krajach. Najpierw jednak jedną czwartą pozyskanych z emisji akcji pieniędzy, wyda na odkupienie od Skarbu Państwa mniejszościowych pakietów akcji spółek z grupy. Aby móc dysponować środkami, PGE musi zaczekać do zarejestrowania podwyższenia kapitału przez sąd. Jak wynika z naszych informacji, może to nastąpić w ciągu najbliższych dwóch-trzech tygodni.

[srodtytul]40 mld zł na inwestycje [/srodtytul]

Plan inwestycyjny grupy do 2012 r. przewiduje nakłady rzędu prawie 40 mld zł. Dlatego PGE równocześnie z zagospodarowaniem środków z GPW kontynuuje prace nad emisją euroobligacji. – Myślę, że możemy je wyemitować w drugiej połowie 2010 roku – powiedział Wojciech Topolnicki, wiceprezes grupy ds. rozwoju i finansów. Nie podał wartości planowanej emisji, choć podtrzymał, że minimalnie będzie to 500 mln euro. Z informacji ujawnionych wcześniej przez grupę wynika, że papiery te będą emitowane w transzach przez kolejnych kilka lat.

Wojciech Topolnicki zapewnił, że mimo dużych inwestycji zadłużenie PGE do 2020 r. nie będzie przekraczać 2,5-krotności EBITDA. Na koniec czerwca 2009 r. zadłużenie netto grupy wyniosło 4,1 mld zł, a wskaźnik dług netto/EBITDA sięgnął 0,6 raza. – Co najmniej połowę planowanych inwestycji będziemy chcieli pokryć z bieżących zysków, pozostałą część będziemy finansować długiem, większość na rynku euroobligacji – powiedział Topolnicki. Dodał, że PGE może przeprowadzić emisję obligacji na rynku krajowym.

[ramka][b]Marek Mikuć - wiceprezes allianz TFI[/b]

Daleki jestem od stwierdzenia, że wysokie obroty w pierwszym dniu notowań mogą dawać sporo nadziei na to, że znaczna większość inwestorów indywidualnych sprzedała już papiery i nie należy spodziewać się podaży walorów w najbliższym czasie. Podejrzewam, że piątkowe obroty były w dużej mierze generowane przez instytucje. Pewnie sprzedawały zagraniczne, które sporo papierów dostały w zapisach, a kupowały polskie, którym mogło ich trochę brakować. Ponadto spory udział w obrotach to też „day-trading”. Niemała rzesza drobnych inwestorów wciąż może czekać na jeszcze wyższy kurs. I to stanowi potencjalną podaż walorów PGE w nadchodzących dniach czy tygodniach.

[b]Radosław Łukaszczuk - analityk dm millennium[/b]

Na to, jak w kolejnych tygodniach będzie się zachowywał kurs PGE, zasadniczy wpływ, obok fundamentów spółki, będzie miała ogólna sytuacja rynkowa. Spodziewam się, że ceny akcji PGE będą relatywnie dość odporne na giełdowe spadki. I to nie tylko dlatego, że sektor energetyczny zaliczany jest do defensywnych. Podejrzewam, że instytucje krajowe mogą wciąż mieć w portfelach za mało papierów względem ich udziału w indeksach, które są punktem odniesienia dla wyników funduszy. TFI i OFE mogą pozwolić sobie na czekanie na niższą wycenę, bo na razie PGE nie jest wliczane do indeksów. Gdy cena akcji PGE będzie spadała wraz z rynkiem, instytucje będą mogły dokupywać papierów. Z drugiej strony jeśli GPW pójdzie w górę, akcje PGE mogą iść wolniej.

[b]Ewa Radkowska - członek zarządu ING PTE[/b]

Na kolejnych sesjach spodziewam się niewielkiego już wpływu alokacji akcji w ofercie pierwotnej na wahania kursu PGE. Podejrzewam, że ci, którzy mieli plan, by zarobić na debiucie, rzeczywiście zrealizowali zyski – rynek dał im taką szansę. Ci, którzy chcieli dokupić akcji, też mieli ku temu dobre warunki. Tym bardziej że poziom, do jakiego wzrosła cena papierów PGE, nie był zaskoczeniem. Większość analityków właśnie takiego się spodziewała. A zatem zapewne i większość inwestorów mogła działać według założonego scenariusza. Teraz wpływ na kurs będą miały przede wszystkim fundamenty spółki. Liczyć się będą na przykład pierwsze raporty czy sprawozdania finansowe. [/ramka]

Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy