Są gotowe sfinansować najwyżej połowę inwestycji. W ciągu ostatnich dwóch lat w ogóle o pożyczaniu pieniędzy nie chciały rozmawiać, natomiast przed kryzysem udzielały lewarów na poziomie nawet ponad 80 proc.
– W ostatnich sześciu miesiącach widzimy pewne oznaki ożywienia na rynku kredytów bankowych dostępnych do finansowania transakcji w Polsce i regionie – mówi Zbigniew Rekusz, partner w polskim biurze Mid Europa Partners. – W tej chwili, zakładając, że transakcja dotyczy aktywów bardzo dobrej jakości działających w stabilnym sektorze, odpornym na recesję, a warunki makroekonomiczne kraju też są stabilne, możemy mówić o maksymalnym poziomie finansowania kredytem na poziomie 40–50 proc. – wyjaśnia Rekusz. Wtórują mu przedstawiciele innych funduszy private equity. – Teraz banki udzielają kredytów na poziomie najwyżej 50 proc. wartości inwestycji, co przekłada się na około trzykrotność EBITDA (zysk przedsiębiorstwa przed potrąceniem odsetek od kredytów, podatków i amortyzacji – red.) kupowanej spółki – mówi Adam Pietruszkiewicz, wiceprezes Riverside.
Dostępność kredytów jest jednym z głównych czynników warunkujących aktywność funduszy. Oprócz niej ważne jest spektrum ciekawych celów inwestycyjnych, a przy tym spójność oczekiwań sprzedających oraz zarządzających funduszami co do wycen spółek. Na palcach jednej ręki można policzyć tegoroczne inwestycje private equity w Polsce.
Przedstawiciele banków zauważają, że chętnych na wzięcie kredytu dopiero zaczyna przybywać. – Wciąż jeszcze nie ma zbyt wielu amatorów zawierania transakcji. To raczej etap wchodzenia w bloki startowe niż biegu – podkreśla Piotr Gajdziński, rzecznik BZ WBK. – Wciąż jesteśmy tu ostrożni, ale coraz uważniej analizujemy projekty. Bierzemy pod uwagę raczej maksymalnie 50-proc. lewar niż większy – zaznacza.
– Zawsze byliśmy otwarci na rozmowy z funduszami, jednak dopiero w ostatnich miesiącach, po okresie kryzysu finansowego, powrócił z ich strony popyt na finansowanie. Jeżeli planowaną inwestycję oceniamy jako szczególnie bezpieczną, jesteśmy w stanie zaoferować lewar w wysokości nawet czterokrotności EBITDA kupowanej spółki – mówi Michał Popiołek, dyrektor departamentu finansowania strukturalnego w BRE Banku. – W zależności od tego, jak fundusz wycenia całą inwestycję, w dzisiejszych warunkach rynkowych finansowanie z banku może stanowić nawet 60 proc. jej wartości – dodaje Popiołek.