Ani niekorzystna rekomendacja CA Cheuvreux, ani spadkowy rynek nie zaszkodziły wczoraj notowaniom akcji Polskiej Grupy Energetycznej. Co więcej, jest bardzo duże prawdopodobieństwo, że w najbliższych dniach jej akcje jeszcze zdrożeją. Dlaczego?
[srodtytul]Duże zlecenia zagranicy[/srodtytul]
Jutro walory PGE znajdą się w światowym indeksie rynków wschodzących. Jak szacują analitycy DM BZ WBK, ich waga we wskaźniku MSCI Poland, liczonym dla spółek z warszawskiej giełdy, wyniesie 5,4 proc., co oznacza, że wielu inwestorów obecnych na polskim rynku będzie musiało kupić akcje energetycznej firmy. To może spowodować wzrost notowań w samej końcówce czwartkowej sesji. – Fundusze typu ETF (odzwierciedlające zachowanie indeksów – przyp. red.) nie biorą na siebie ryzyka zmiany kursu w ciągu dnia, dlatego chcą dostać cenę zamknięcia i będą kupowały te akcje na sam koniec notowań – mówi Andrzej Błachut, szef rynków wschodzących Swiss & Global.
Zdaniem ekspertów, popyt ze strony regionalnych funduszy może wywołać kilkuprocentową zwyżkę notowań na zamknięciu czwartkowej sesji. Wczorajszy wzmożony handel akcjami PGE (obroty wyniosły ponad 100 mln zł, kurs wzrósł 1,4 proc.) wskazuje, że część funduszy już buduje swoją pozycję na akcjach spółki.
[srodtytul]WIG20 musi poczekać[/srodtytul]