Atmosferę wokół debiutu Tauronu podkręca fakt, że ministerstwo przeprowadza go w roku bardzo dużej podaży akcji państwowych spółek energetycznych. Do tego na czerwiec planowany jest debiut PZU. Wartość tej oferty również przekroczy 5 mld zł. MSP zakłada jednak, że nawet przy zbliżonych terminach te dwa debiuty nie będą sobie przeszkadzać.
– PZU i Tauron nie będą dla siebie konkurencją. To dwie dobre spółki, od dawna wiadomo, że obie będą plasowane na GPW i każdy, kto miał się na to przygotować, już to zapewne zrobił. Są zresztą inwestorzy, którzy lokują pieniądze tylko w określone sektory gospodarki i od dawna spodziewali się tych debiutów. W ubiegłym roku skarb też przygotował dwie duże emisje na GPW w bardzo krótkim czasie i mimo podobnych obaw obie okazały się sukcesem – mówi wiceminister Bury. Wskazywany przez niego przykład dotyczy ubiegłorocznych wtórnej emisji akcji PKO BP i IPO Polskiej Grupy Energetycznej.
[ramka][b]Paweł Puchalski - analityk DM BZ WBK [/b]
Giełda w szczycie hossy przyjęłaby dwie duże oferty, takie jak PZU i Tauronu, w jednym terminie. Jednak obecnie nastroje są nieco inne. Aby w krótkim czasie sprzedały się akcje tych dwu spółek, inwestorzy musieliby zrobić sobie na nie miejsce w portfelach.To z kolei mogłoby oznaczać spadek cen na GPW,a to zaś – mniejszą chęć do zakupu akcji w ogóle. I tak koło się zamyka. Dodatkowym problemem dla Tauronu jest gigantyczna podaż papierów spółek energetycznych. W tym roku Skarb Państwa sprzedał już pakiet Enei i planuje sprzedaż 10 proc. PGE. Na jesieni na rynek trafią również pracownicze walory tej firmy (około 8 proc. kapitału). W sumie daje nam to akcje o wartości kilkunastu miliardów złotych,a portfele inwestorów nie są z gumy. Moim zdaniem ten rok nie będzie udany dla spółek energetycznych, bo nawet jeśli pokażą lepsze od oczekiwań wyniki, wspomniana podaż akcji będzie dusiła ich kursy.
[b]Arkadiusz Chojnacki - szef analityków Ipopema Securities[/b]
PZU i Tauron to spółki z zupełnie innych branż,dlatego można nimi zainteresować różnych zagranicznych inwestorów. Natomiast krajowi inwestorzy powinni być już przygotowani na te oferty, podobnie jak na dużą podaż akcji, o której mówi się przecież od jesieni zeszłego roku. Oczywiście konsekwencją skumulowania tych dwóch IPO w bardzo krótkim okresie będzie presja na ceny akcji, ale jeśli oferty odbyłyby się w jedno-, dwumiesięcznym odstępie, to moim zdaniem byłobyto już zgodne z oczekiwaniami rynku.Powodzenie oferty Tauronu będzie zależało oczywiście głównie od ceny akcji, jakiej zażyczy sobie Skarb Państwa. Wyższą kwotę udałoby się uzyskać, gdyby rząd rozważał sprzedaż większościowego pakietu. Wtedy grupą zainteresowaliby się inwestorzy branżowi, a ci, jak pokazuje praktyka, są w stanie zapłacić więcej. [/ramka]