Prawie 91,6 mln zł – taki był jednostkowy zysk netto warszawskiej giełdy w 2009 r. Rok wcześniej spółka zarobiła 81,4 mln zł. Przychody GPW ze sprzedaży wzrosły do 192 mln złotych, z 183,8 mln zł rok wcześniej. To dane po wstępnym audycie.
[srodtytul]Obroty wciąż niskie[/srodtytul]
– Wynik uważam za znakomity. Przypominam, że jako operator rynku zarabiamy na obrocie, a nie na wzroście indeksów. Prowadzimy obecnie kilka segmentów rynku po niskich kosztach – mówi Ludwik Sobolewski, prezes GPW. Rzeczywiście, choć WIG20 wzrósł w 2009 r. o 33,5 proc., to skala handlu akcjami zwiększyła się tylko nieznacznie – o 7 proc. Obroty sięgnęły 355,2 mld zł (licząc obie strony transakcji osobno).
[srodtytul]Podatek na nadzór za duży[/srodtytul]
Zdaniem Sobolewskiego wynik mógłby być jeszcze lepszy, gdyby nie... Komisja Nadzoru Finansowego. – Opłaty na rzecz KNF, które są w istocie dla nas podatkiem, oceniam jako niezwykle, wręcz dramatycznie, wysokie. W 2009 r. stanowiły około 15 proc. naszych kosztów operacyjnych i około 20 proc. kosztów operacyjnych Krajowego Depozytu Papierów Wartościowych – mówi prezes GPW. – Jest to sytuacja nie do utrzymania, bo zagraża pozycji konkurencyjnej naszego rynku – dodaje. Z raportu GPW za 2008 r. wynikało, że opłaty na rzecz Komisji (uiszczane w ramach comiesięcznych zaliczek) sięgnęły 9,6 mln zł.