Największy białoruski ubezpieczyciel znalazł się na celowniku PZU – wynika z naszych ustaleń. W kręgu zainteresowania Polaków jest państwowy Belgostrakh. – PZU z zasady nie komentuje swoich planów i decyzji inwestycyjnych – odpowiada Michał Witkowski, rzecznik prasowy tej firmy, na nasze pytania o inwestycje na Białorusi. Natomiast od osoby zbliżonej do jej zarządu dowiedzieliśmy się, że na rynku białoruskim działają dwie, trzy firmy, którym przygląda się PZU.
[srodtytul]Wschodni kierunek[/srodtytul]
Mińsk przygotowuje Belgosstrakh do sprzedaży, ale na razie nie jest znany termin prywatyzacji. Od osoby zbliżonej do białoruskiego rządu dowiedzieliśmy się, że rozważany jest też wariant stworzenia przez PZU i Belgosstrakh odrębnej spółki. Białoruska firma ma ponad 50 proc. tamtejszego rynku ubezpieczeń. Obsługuje niemal wszystkie przedsiębiorstwa działające na tym rynku. Pracuje dla niej ponad 6 tys. osób.
Teraz na Białorusi działa ponad 20 ubezpieczycieli. Wśród nich pojawiają się też zagraniczne firmy: włoska grupa Generali, rosyjski Ingostrakh, a także austriacka Vienna Insurance Group. Do wejścia na Białoruś przymierza się też Rosgosstrakh – potentat z Rosji. Spekuluje się, że również on jest zainteresowany białoruskim liderem rynku ubezpieczeń. Ze względu na białoruskie przepisy prywatnym ubezpieczycielom trudno konkurować z Belgostrakhem. Jedynie firmy, w których 50 proc. udziałów ma państwo, mogą oferować ubezpieczenia obowiązkowe. Rząd jednak zapowiada liberalizację przepisów.
[srodtytul]Szansa na tani zakup[/srodtytul]