Prawie trzy miesiące temu wprowadzono w życie nowe regulacje dotyczące krótkiej sprzedaży akcji. O ich zmianę mocno zabiegały władze GPW, które poprzez efektywne uruchomienie tej strategii inwestycyjnej chciały zwiększyć płynność rynku i poszerzyć ofertę dla inwestorów. Od 1 lipca giełda umożliwiła krótką sprzedaż akcji 36 najbardziej płynnych spółek notowanych na warszawskim parkiecie oraz 40 obligacji skarbowych.
[b]Na czym polega sprzedawanie na krótko?[/b] Krótka sprzedaż (short-selling) to popularny na innych rynkach instrument pozwalający zarabiać na spadkach cen akcji i obligacji. Inwestor przekonany, że kurs danego papieru pójdzie w dół, postanawia sprzedać papier na krótko – mimo że nie ma go w portfelu. Transakcji takiej towarzyszy zazwyczaj pożyczenie waloru, aby rozliczenie transakcji było możliwe (inaczej mowa o „nagiej” krótkiej sprzedaży).
Pożyczającym może być broker wykorzystujący własne zasoby lub papiery pozostające na rachunkach klientów albo inna instytucja finansowa. Pożyczone walory są przenoszone na rachunek pożyczkobiorcy w zamian za zabezpieczenie (blokadę środków finansowych lub instrumentów finansowych). Odkup papierów na rynku powoduje, że blokada znika. Jeżeli inwestor się nie mylił i kurs rzeczywiście spadł, jego zarobek stanowi różnica między spadkiem wartości akcji a oprocentowaniem pożyczki.
[srodtytul]Ograniczony dostęp dla drobnych inwestorów[/srodtytul]
Pożyczka papierów i sprzedawanie ich na krótko faktycznie było dostępne już wcześniej. Z tym że w systemie giełdowym uwzględniano te transakcje jako zwykły handel akcjami. Zgodnie z nowymi zasadami sprzedający na krótko nie musi mieć papieru na rachunku w momencie złożenia zlecenia.