W poniedziałek rozpocznie się budowa księgi popytu na 3 mln akcji nowej emisji Kredyt Inkaso. Potrwa do 22 października (w piątek spółka opublikowała prospekt emisyjny). Wtedy spółka poda cenę emisyjną. Na zamknięcie ostatniej sesji w tym tygodniu kurs akcji wynosił 13,02 zł. Gdyby firma sprzedała papiery po tej cenie, wartość nowej emisji przekraczałaby 39 mln zł.
[srodtytul]Teraz sektor finansowy[/srodtytul]25 października rozpoczną się zapisy na akcje w transzy inwestorów instytucjonalnych i indywidualnych, dwa dni później będzie przydział akcji. 2,85 mln walorów trafi do inwestorów instytucjonalnych. Dla drobnych graczy przewidziano 150 tys. akcji. Emisja skierowana jest do nowych inwestorów. Nowe akcje będą stanowić 35 proc. wszystkich papierów windykacyjnej spółki.
– Dotychczas koncentrowaliśmy się na zakupie wierzytelności z branży telekomunikacyjnej. Do nas trafia 30–40 proc. wszystkich tego typu długów wystawianych na sprzedaż – mówi Artur Górniak, prezes Kredyt Inkaso. – Chcemy zacząć działać także w innym sektorze – finansowym.
– Jesteśmy organizacyjnie przygotowani do takich zmian. Mamy nawet swój fundusz sekurytyzacyjny, którym zarządza Allianz TFI – mówi Artur Górniak. Fundusze sekurytyzacyjne to wehikuły, które nabywają wierzytelności, jakich dochodzą później firmy windykacyjne. Banki sprzedają złe kredyty funduszom sekurytyzacyjnym ze względów podatkowych.
Kredyt Inkaso nie ogranicza się do emisji akcji. Firma będzie też emitować obligacje. Plan mówi o emisji w ciągu najbliższych trzech lat papierów o wartości 150–250 mln zł. Pierwszą transzę, wartą 9 mln zł, spółka wyemitowała we wrześniu. – Ponadto będziemy podwyższać kapitał. W ciągu trzech lat wyemitujemy 4,1 mln akcji – tłumaczy prezes Kredyt Inkaso.