Wskazują bankom, jak mają liczyć zdolność kredytową klientów. Osoby, które zarabiają poniżej przeciętnego wynagrodzenia netto w gospodarce, nie będą mogły płacić miesięcznie bankom w formie rat więcej niż połowę swoich dochodów.

– Duża grupa klientów będzie wykluczona przez sektor bankowy, ale to nie znaczy, że nie będą mieli skąd pożyczyć pieniędzy – mówi szef departamentu kredytów konsumenckich w jednym ze średnich banków. – Powstają nowe firmy pożyczkowe, które liczą na nowych klientów, a nie są kontrolowane przez Komisję Nadzoru Finansowego.

Rekomendacje nie są obowiązującym prawem, ale ich przestrzeganie przez banki sprawdza KNF w trakcie cyklicznych kontroli. Rekomendacje nie obowiązują oddziałów zagranicznych banków (np. Sygma Banku, który aktywnie się reklamuje) czy Ikano (bank należący do Ikea). Finansiści twierdzą, że rekomendację dotyczącą badania zdolności kredytowej będzie trudno obejść, bo jest precyzyjnie napisana.

– KNF zachęca banki do budowania długofalowej i rozbudowanej relacji z klientami. Zmusza tym samym banki specjalistyczne do zmiany strategii i przekształcania się w banki detaliczne czy uniwersalne – tłumaczy Piotr Królikowski, były wiceprezes BPH. Taki plan ma np. Lukas Bank.– Rekomendacja T dotknie szczególnie te banki, które specjalizują się w kredytach konsumenckich – uważa Sonia Wędrychowicz-Horbatowska, wiceprezes Banku Handlowego.

KNF chce, żeby banki przy wyliczaniu zdolności kredytowej korzystały z baz Biura Informacji Kredytowej oraz baz biur informacji gospodarczej. Dzięki temu ma nie powtórzyć się sytuacja, w której wielu Polaków boryka się z problemem przekredytowania po otrzymaniu pożyczek z pięciu–siedmiu banków.Dynamika kredytów konsumenckich maleje od wybuchu kryzysu w 2008 r.