Rosyjscy inwestorzy zignorowali wiadomość o kolejnej chorobie Jelcyna
Globalny trend wzrostowy był jedną z przyczyn, dla których rosły ceny akcji na czołowych giełdach w naszym regionie. Największy optymizm panował w Moskwie, gdzie wskaźnik RTS podniósł się aż o 10,68 proc. Tamtejsi inwestorzy zignorowali wiadomość o kolejnej chorobie prezydenta Jelcyna i kupowali akcje, przede wszystkim spółek branży naftowej, licząc nad odmrożenie kredytów przez MFW i uznając, że sytuacja na rosyjskim rynku nie może się już pogorszyć. W Budapeszcie BUX podniósł się o 2,73 proc., a praski wskaźnik PX 50 zyskał 1,4 proc.
Budapeszt
Podczas wczorajszej sesji na giełdzie w Budapeszcie doszło do znacznych wzrostów cen akcji. Ich zakupom sprzyjały doniesienia o silnym trendzie wzrostowym na czołowych światowych parkietach. - Dow Jones zyskał w piątek ponad 1 proc., DAX wzrósł dziś o 2 proc., więc nie ma się co dziwić, że inwestorzy kupują akcje - podsumował wczorajszą sesję w wypowiedzi dla agencji Reutera Istvan Pasztor, makler z Erste Bank Investment. Miejscowi specjaliści wskazują na brak lokalnych informacji, które mogłyby wpływać na koniunkturę. - Nie było żadnych spektakularnych czynników o charakterze lokalnym, a dopóki nie ma problemów w kraju, nasz rynek może poruszać się zgodnie z globalnym trendem - powiedział z kolei Attila Gabor, makler z Daewoo Securities. Na uwagę zasługiwał wczoraj wzrost notowań takich spółek, jak producent glazury Zalakeramia (8,12 proc.) czy firma branży samochodowej Nabi (5,75 proc.). Spośród spółek o najwyższej kapitalizacji wyróżnił się koncern telekomunikacyjny Matav. Walorami tej firmy najchętniej obracano na parkiecie, a ich cena podniosła się o 2,9 proc. Wskaźnik BUX wzrósł o 2,73 proc. i przekroczył barierę 6000 pkt., by wynieść 6134,79 pkt.
Praga