PTE Opoka-Emerytury

Powszechne Towarzystwo Emerytalne Opoka-Emerytury jest w połowie tworzone przez spółki polskie i w połowie przez zagraniczne. Firmy te związane są z jednym bankiem - Kredyt Bankiem PBI. Spółka będzie musiała wydać więcej pieniędzy, aby w ciągu kilku miesięcy zdobyć klientów.Całą sytuację utrudniają wypowiedzi strony rządowej, podważające informacje o opłacalności oszczędzania w funduszach emerytalnych przez ludzi, którzy ukończyli 45 lat. W grę mogą zatem wchodzić dodatkowe koszty, jakie poniosą PTE, żeby przekonać tych klientów do siebie. - Nie chciałbym, żeby to był początek "wojny interesów" między państwem a towarzystwami emerytalnymi. Bo jeśli miałoby do niej dojść, to wszyscy na tym stracą. To jest syndrom młodej gospodarki rynkowej, myślenie wyłącznie o inwestycjach krótkoterminowych: "szybko włożyć i szybko wyjąć". Trzeba podkreślać długoterminowy chrakter inwestowania pieniędzy w II filarze. Mogę powiedzieć tylko jedno: żałuję, że mam 52 lata, bo gdybym miał 49, to zapisałbym się do funduszu w II filarze - powiedział Franciszek R. Zięba - prezes PTE Opoka-Emerytury.Długoterminowe oszczędzanie pociąga za sobą niewątpliwie zmianę w sposobie zarządzania, PTE bowiem nie będą przypominać żadnej z dotychczas działających instytucji finansowych; ani funduszy inwestycyjnych, ani towarzystwa ubezpieczeniowego, ani także banku. - Pracowałem w banku i w towarzystwie ubezpieczeniowym, zatem łączę te dwa punkty widzenia. Na pewno zasadniczo różni się metoda pozyskiwania składki dla OFE, natomiast jeżeli chodzi o zarządzanie aktywami, to będzie to przypominać i bank, i towarzystwo ubezpieczeniowe. W bankach są kredyty i inwestycje, w towarzystwach odszkodowania i inwestycje, a tu będą tylko inwestycje. W dodatku, ze względu na bezpieczeństwo klientów, chyba bardziej zbliżone charakterem do inwestycji towarzystw ubezpieczeniowych. Fundusze emerytalne to będzie nowy rodzaj instytucji finansowych. Coś w rodzaju połączenia ubezpieczenia z bankiem. Spodziewam się, że będą najbardziej istotnym elementem, jeżeli chodzi o dynamikę inwestowania na rynku kapitałowym - tak charakteryzuje fundusze emerytalne prezes F. Zięba.Spółka zamierza pozyskać co najmniej 500 tys. osób. - Żeby przedsięwzięcie było opłacalne, niezbędne jest zdobycie 7-8% rynku. Koncepcja strategiczna nie określa konkretnego typu klienta. Nasze przygotowanie idą w kierunku zainteresowania jak największej grupy ludzi - powiedział prezes. Podobnie jak większość pozostałych towarzystw emerytalnych, także ta spółka zamierza zainwestować na giełdzie "grubo" poniżej 30%. - Przyczyna tkwi w historii, przypomnijmy sobie drogę od euforii 1994 r. do dzisiejszej ostrożności. Ludzie będą dowiadywać się, w co inwestowane są ich pieniądze i czy jest ono ostrożne czy agresywne. Zakładam jednak, że w przyszłości będzie można lokować w krajach Unii Europejskiej. Liczę na to, mamy bowiem w naszym akcjonariacie specjalistyczne instytucje "stamtąd" i one stanowią przyczółki dla naszych przyszłych inwestycji zagranicznych - uważa prezes F. Zięba.

R.B.