Poziom 13 570 pkt. dla WIG-u to z jednej strony poziom już wyraźnie i jednoznacznie potwierdzający wybicie się indeksu powyżej 13 200 pkt., z drugiej zaś silny opór wyznaczony przez prostą zaczepioną na szczytach z 9 i 24 września oraz 5 listopada i mniej więcej poziom zniesienia połowy fali spadkowej rozpoczętej 27 lipca. Trudno jest zatem jednoznacznie określić, która z dwóch wartości jest ważniejsza. Analizując zachowanie się indeksu za pomocą wskaźników technicznych, również możemy dość szybko dojść do bardzo rozbieżnych prognoz na przyszłość. Pesymiści z pewnością będą podkreślali silne przegrzanie rynku, wysokie wartości wskaźników, a więc szybkie nadejście spadków. Optymiści powiedzą z kolei, że krzywe wskaźników technicznych w trakcie hossy mogą bardzo długo przebywać w obszarach rynku byka. Oczywiście rację będą miały obie strony. Moim zdaniem, niezbędne w tej analizie jest określenie czasu prognozowanego zachowania się indeksu. Eliminując wszystkie czynniki zewnętrzne (zarówno te dobre, jak i te złe), uważam, że faktycznie najbliższe sesje przyniosą korektę wartości WIG-u, ale będzie to impuls niewielki i krótkotrwały. Według mnie, WIG odbije się już od poziomu około 13 000 pkt. (gdzieś pomiędzy 12 800, a 13 200) i dopiero kolejny atak na 13 600 pkt. może zakończyć się sukcesem. Wówczas dla mnie będzie jasne, że średnioterminowa koniunktura w Warszawie to dla WIG-u zdecydowanie trend wzrostowy (będę wówczas oczekiwał aprecjacji indeksu do poziomu około 16 500 pkt.).
KRZYSZTOF ŚMIAŁEK
Pro-media Informacja i Finanse