Huty bez inwestora

Konsorcjum holendersko-austriackie Voest-Alpine Stahl i Koninklije Hoogovens NV wycofało się z rozmów na temat prywatyzacji polskiego hutnictwa. Przyczyną tej decyzji jest brak ramowej koncepcji restrukturyzacji sektora ze strony polskiego rządu. Konsorcjum, które miało wyłączność na negocjacje na temat prywatyzacji HTS, było zainteresowane "wejściem" w Hutę Katowice, zainwestowaniem ponad 400 mln dolarów w uruchomienie instalacji zintegrowanego odlewania i walcowania blach. Wszystko to pod warunkiem kontroli nad produkcją huty. Rząd nie wyraził zgody na takie rozwiązanie. Zarząd Katowic deklaruje zainteresowanie ofertą British Steel.Dla pełnego obrazu sytuacji należy dodać, iż w ubiegłym roku produkcja Huty zmniejszyła się, a jedynym pozytywem było zrealizowanie układu bankowego z wierzycielami.Austriacy i Holendrzy obawiają się wyniszczającej konkurencji pomiędzy największymi producentami stali w Polsce. Gdyby Katowice zostały kupione przez British Steel, ten wyścig stałby się szczególnie ostry - gra toczyłaby się również o rynki europejskie. Konsorcjum Voest-Alpine i Hoogovens, by miało znaczącą pozycję na rynkach europejskich, musi dysponować potencjałem produkcyjnym rzędu 10 mln ton stali. Aby móc ją sprzedać, musi być odpowiednio przetworzona a to oznacza olbrzymie inwestycje w przypadku polskich przestarzałych hut. Ich opłacalność staje pod znakiem zapytania w przypadku takiej konkurencji, do jakiej mogłoby dojść pomiędzy HTS i Hutą Katowice.Eksperci z dziedziny hutnictwa w dalszym ciągu są zdania, że oba przedsiębiorstwa powinny posiadać wspólnego inwestora strategicznego, m.in. po to, by skutecznie konkurować z innymi producentami europejskimi.

J.J.