Warszawski parkiet przechodzi od początku tego roku swoistą huśtawkę nastrojów, a każdy tydzień przynosi zupełnie nowy, odmienny od poprzedniego impuls. Po dynamicznej zwyżce w pierwszych dniach stycznia, spowodowanej powrotem zagranicznego kapitału, drugi okres był zimnym prysznicem przypominającym o ewentualności występowania, co jakiś czas, w różnych rejonach świata kryzysów finansowych. W mijającym natomiast tygodniu, po pewnym wyciszeniu emocji związanych z "brazylijskim katarem", na rynek powrócił byk, choć już trochę osłabiony i nawet podtrzymywanie potężną kroplówką w postaci oczekiwanej i jednocześnie zaskakującej obniżki podstawowych stóp procentowych, nie zdołało utrzymać wysokiego poziomu optymizmu. Kuracja ta swój największy efekt może przynieść jednak dopiero w nieco dłuższej perspektywie, na razie inwestorzy bardziej reagują na wydarzenia i zachowania na giełdach światowych. Wszystko to zaś dzieje się na żywym organizmie, jakim jest rynek i przebiega bez znieczulenia, a co najważniejsze rokowania co do dalszego kształtowania się koniunktury są zmienne, jak wahania wskaźników giełdowych i różnorodne, jak opinie na temat ostatniego posunięcia RPP.Przyjmując nieco dłuższy horyzont czasowy, fakt obniżenia stóp procentowych poprzez potanienie kredytów powinien skutkować zwiększeniem rentowności przedsiębiorstw i przeciwdziałać zbytniemu spowalnianiu gospodarki. Dla giełdy powinien zatem stać się impulsem wzrostowym, co nie wyklucza oczywiście prób realizacji zysków, a w związku z tym bardziej widocznej konfrontacji popytu i podaży. Ze względu jednak na widoczne zainteresowanie zagranicznego kapitału dużymi firmami, jak na przykład TP SA, scenariusz wzrostowy ma szansę być w dalszym ciągu realizowany, oczywiście z zastrzeżeniem, że nie wydarzy się jakiś nowy kryzys finansowy.

.