Członkowie Rady Nadzorczej sprzedali akcje Morlin konkurencji
Inwestorów zbulwersowała wiadomość o sprzedaży ok. 7-proc. pakietu akcji Morlin przez dwóch członków Rady Nadzorczej Animeksu konkurencyjnemu Campofrio. Co ciekawe, papiery te skupowali z rynku właśnie dla Animeksu, który walczy z Hiszpanami o objęcie 21% akcji Morlin od Skarbu Państwa. Czyżby działali oni z pełną świadomością na szkodę polskiej spółki?Kurs spółki załamał się już w piątek (spadek o 8,2%). Tego dnia zawarto kilka transakcji pakietowych na akcjach Morlin. Łącznie właściciela zmieniło 335 tys. akcji po 21 zł. Według informacji PARKIETU, akcje prawdopodobnie sprzedawał Józef Gierowski, który wraz z zależną firmą Greenhouse posiada 17% głosów w Animeksie, oraz przedstawiciel spółki menedżerskiej - Animpol (31% głosów w Animeksie).Dlaczego sprzedali papiery konkurencji? Nie wiadomo. Wiadomo tylko, że transakcje te kompletnie zaskoczyły zarówno kierownictwo Animeksu, jak i jego sprzymierzeńca w walce o Morliny - Kredyt Bank PBI. Campofrio po odkupieniu akcji od członków rady nadzorczej Animexu posiada ok. 48% akcji Morlin. Animex dysponuje 24-proc. pakietem.- Nie chcemy tego na razie komentować. Mogę jedynie potwierdzić, że rzeczywiście doszło do transakcji sprzedaży akcji Hiszpanom - powiedziała Anna Turska, rzecznik prasowy Animeksu. Podkreśliła jednak, że spółka nie wycofuje się ze złożonej oferty kupna 21-proc. pakietu Morlin od Skarbu Państwa.Jeśli pakiet ten przypadnie w udziale Hiszpanom, to będą oni właścicielami ok. 69% akcji Morlin. Jeśli natomiast akcje od SP kupi Animex, to rozgrywka o przejęcie kontroli pozostanie nie rozstrzygnięta (Campofrio - 48%, Animex - 45%). W tym drugim scenariuszu będzie musiało dojść do porozumienia między stronami, gdyż konkurenci mogą się skutecznie blokować.Na poniedziałkowej sesji akcje Animexu straciły 7,8%.Po sprzedaży akcji Morlin przez przedstawicieli dwóch największych akcjonariuszy a zarazem członków rady nadzorczej Animexu konkurencji, pozostali akcjonariusze są zupełnie zdezorientowani. Tego rodzaju postępowanie nie ma nic wspólnego z etyką i dobrymi obyczajami kupieckimi. Drobni akcjonariusze już ponieśli wymierne straty (spadek kursu na giełdzie). Skandalem w Animeksie powinna zająć się KPWiG.
DARIUSZ JAROSZ