Techniki analityczne

Spośród wszystkich technik analitycznych służących prognozowaniu zachowań rynków finansowych, stosunkowo najmniej poznane są analizy oparte o sieci neuronowe. Stało się tak najprawdopodobniej dlatego, że symulatory systemów neuronowych, analizujące mnóstwo danych, charakterystycznych dla rynków, wymagają komputerów o znacznej mocy obliczeniowej. Możliwość dostępu do takich urządzeń istnieje od niedawna. Poza tym intensywny rozwój badań nad sieciami neuronowymi rozpoczął się dość późno. W tej dziedzinie nie ma sztywnych reguł, przepisów postępowania. Żeby stworzyć zadowalający system prognostyczny, nie wystarczy przeczytać kilku podręczników, lecz wiedza książkowa musi zostać poparta żmudnymi i długotrwałymi testami, na które nie wszystkim wystarcza cierpliwości. Pomimo tych niedogodności, istnieje kilka systemów wykorzystujących technikę analiz, bazującą na sieciach neuronowych, nie zaś stanowiących jedną z opcji programów do analizy technicznej czy innych.Rozbudowany system neuronowy jest testowany od stycznia ub.r. w BDM. Nie chcielibyśmy wgłębiać się w jego budowę, lecz jedynie zaprezentować rezultaty osiągnięte za jego pomocą. Roczny okres testowania jest oczywiście zbyt krótki by do końca wyrobić sobie opinię na temat jakiejś techniki analitycznej (w tym przypadku konkretnego systemu neuronowego), jednak ub.r. nie należał z pewnością do łatwych. Zdarzały się sytuacje nagłe, które w sposób bezpośredni powodowały ruchy cen na warszawskiej giełdzie. Najbardziej wyrazistą z owych sytuacji był z pewnością kryzys rosyjski. Niewątpliwie wielu analityków go przewidywało, mimo to nawet tacy doświadczeni inwestorzy, jak George Soros nie uniknęli strat związanych z tym kryzysem. Wydaje nam się zatem, że wyniki ubiegłorocznego testu systemu neuronowego dają wstępny obraz skuteczności systemu.Chcielibyśmy jeszcze zwrócić uwagę na pewną bardzo przydatną cechę sieci neuronowych. Istota ich działania polega na gromadzeniu i porządkowaniu informacji, a następnie wyciąganiu wniosków. Sieci uczą się sytuacji mających miejsce w przeszłości i na podstawie tak zdobytej wiedzy prognozują przyszły rozwój wydarzeń. W miarę rozwoju giełdy sieć modyfikuje swoją wiedzę i zdarza się coraz mniej sytuacji, które zaskakują system neuronowy. Aby potwierdzić taki sposób rozumowania, wykonaliśmy system prognozujący amerykański indeks giełdowy DJIA. Uczyliśmy sieci wszystkich sytuacji mających miejsce od 1973 r. do 1996 r. (dla naszej giełdy, zważywszy na czas jej istnienia, okres uczący musi być, niestety, znacznie krótszy). Okres po 1996 roku wykorzystaliśmy do zweryfikowania wiadomości zdobytych przez sieć. Okazało się, że dłuższy okres, na bazie którego sieć zdobywa wiedzę, jest korzystniejszy.Tabela zawiera miesięczne zmiany wartości portfela "neuronowego" (z uwzględnieniem prowizji), średni miesięczny udział akcji w portfelu oraz miesięczne zmiany WIG-u.W skali rocznej portfel wzrósł o 9,8%, w tym czasie WIG spadł o -12,7%.Stosowane przez nas sieci służą jedynie do określania momentów kupna i sprzedaży poszczególnych walorów i prognoz indeksu, nie generują natomiast struktury portfela. Procentowy udział akcji określony jest za pomocą ilorazu aktualnie istniejących sygnałów kupna oraz wszystkich monitorowanych przez nas spółek. Waha się on w przedziale od 20 do 70%. Nie wykorzystana gotówka nie była lokowana w instrumenty o stałym oprocentowaniu, co z pewnością mogłoby się przyczynić do osiągnięcia większego zysku. Zaprezentowaliśmy tylko jeden aspekt wykorzystania systemu neuronowego - jako narzędzia wspomagającego konstruowanie i zarządzanie portfelem akcji. O innych możliwościach tego systemu pisaliśmy już na łamach PARKIETU 11 września 1998 roku. Dotyczyły one kontraktów terminowych na WIG-20. W tym przypadku stopa zwrotu w stosunku rocznym sięgała kilkuset procent. Oprócz tego podejmowaliśmy udane próby zaimplementowania systemu na inne rynki. Okazało się, że postać i struktura sieci neuronowych jest odpowiednia zwno dla giełdy w Warszawie, jak i w Nowym Jorku. Jest to o tyle interesujące, że pojawia się coraz więcej możliwości lokowania pieniędzy na giełdach światowych. Tendencja ta będzie się z pewnością nasilać, a z takich możliwości skorzystają niewątpliwie inwestorzy, którzy ze względu na wielkość swoich kapitałów i niewielkie obroty na niektórych walorach z GPW, mogą mieć problemy z zakupem odpowiednich akcji. Pojawią się inwestorzy globalni, operujący na wielu giełdach światowych i w ten sposób dywersyfikujący swój portfel, tak jak ma to miejsce w innych krajach. Dla tych wszystkich osób czy instytucji, prognozy głównych indeksów światowych staną się koniecznością.

RYSZARD ŁUKOŚ, ZBIGNIEW ŁUKOŚ

Autorzy są analitykami w BDM