Blokady przed spółkami mięsnymi
Sokołów, Farm Food i Koło mają zablokowane drogi dojazdowe do zakładów. Protesty rolników negatywnie odbiją się na wynikach finansowych. Przedstawiciele spółek nie chcą szacować wielkości poniesionych w związku z tym dodatkowo kosztów.Od środy popołudniu na drogach dojazdowych prowadzących do zakładu w Sokołowie trwa protest rolników. W wyniku blokady Sokołów nie dostarczył m. in. kilkunastu ton wędlin do Warszawy. - Dokonaliśmy zawiadomienia o popełnieniu przestępstwa i zażądaliśmy podjęcia interwencji przez lokalne władze, w celu przywrócenia zakładowi normalnego ruchu towarowego. Policja jednak nie zareagowała - powiedział PARKIETOWI Krzysztof Lewczuk, wiceprezes Sokołowa. Bez komentarza pozostawił pytanie o wielkość ewentualnych strat jakie spółka może ponieść w związku z protestem.Rolnicy blokują drogi dojazdowe także do zakładu Farm Foodu. - Przestaliśmy wozić wyroby i surowiec. Nie wiem kiedy protest się zakończy. Na pewno na nim ucierpimy finansowo - powiedział PARKIETOWI Wojciech Wtulich, prezes Farm Foodu. Ograniczenia w transporcie odbiją się na niższej sprzedaży spółki. - Koszty stałe mimo to musimy przecież pokryć - dodał prezes Wtulich. Problemy z protestującymi rolnikami ma też Koło.W znacznie lepszej sytuacji są Morliny. Pomimo blokad na drogach spółka nie ma większych problemów z transportem. - Rolnicy przepuszczają nasze samochody. Przekonaliśmy ich do tego, że zatrzymywanie ciężarówek z wyrobami i kupionym żywcem uderzy w nich samych - powiedział PARKIETOWI Tomasz Mocarski, rzecznik prasowy Morlin.Nie wiadomo, czy od 1 lutego rozpocznie się skup interwencyjny żywca tak jak zapowiedział to Minister Rolnictwa Jacek Janiszewski. - W Agencji nikt oficjalnie nic nie wie o mającym się rozpocząć od poniedziałku skupie interwencyjnym wieprzowiny. Zaczniemy działać wtedy, gdy będzie odpowiednia uchwała rządu - powiedział Stanisław Myśliński, rzecznik prasowy Agencji Rynku Rolnego.
DARIUSZ WIECZOREK