Stanisław Gomułka osłabił złotego

Najbardziej pożądanym poziomem deficytu obrotów bieżących w 1999 roku, według doradcy ministra finansów Stanisława Gomułki, jest 5-6% PKB, wobec około 4,2% w 1998 roku.Deficyt poniżej 5% PKB może, zdaniem ministra, utrudnić kontrolę nad podażą pieniądza i zwiększyć rezerwy, a powyżej 6% może być już niebezpieczny dla finansów pańs-twa. - Chcielibyśmy, żeby deficyt na rachunku obrotów bieżących znalazł się między 5-6% PKB. Wtedy kontrola nad wzrostem podaży pieniądza będzie ułatwiona i jest to również bezpieczne z punktu widzenia stabilności kraju - powiedział S. Gomułka. Według niego, podaż pieniądza wzrosła realnie w 1998 r. o 12-15%, m.in. z powodu wzrostu rezerw dewizowych Polski, które powiększyły się o 3,8 mld USD, do kwoty 27,3 mld dolarów.- Polityka fiskalna powinna być nadal zdecydowana, by trzymać pod kontrolą podaż pieniądza i pozwolić na dalsze obniżenie stóp procentowych, które w dużym stopniu będą uwarunkowane sytuacją budżetową. Jest jeszcze miejsce na obniżki stóp procentowych, ale nie byłbym zdziwiony, gdyby RPP chciało troszkę poczekać i zorientować się, jak będzie rozwijać się sytuacja budżetowa - dodał doradca ministra finansów.Stopy procentowe zamykają się obecnie między 13% a 17%, gdyż RPP obniżyła je 20 stycznia br. o 250-300 punktów bazowych. Obniżka ta, zdaniem Bogusława Grabowskiego, członka RPP, powinna spowodować dłuższą stabilizację instrumentów polityki pieniężnej.Po wypowiedzi S. Gomułki dotyczącej słabego wzrostu PKB i stwierdzeniu, że tempo dewaluacji waluty krajowej nie powinno zostać zmniejszone, złoty spadł i zamknął się na poziomie 4,16/4,02% powyżej parytetu, wobec 4,48/4,32% w czwartek, po odpływie kapitału, przy niedużych obrotach - jak stwierdzili dealerzy.

J.J.