Przemysł oponiarski po fuzji Goodyear z Sumitomo
W wyniku ogłoszonego niedawno połączenia amerykańskiego koncernu Goodyear Tyre & Rubber Co. i japońskiego Sumitomo Rubber Industries powstanie grupa międzynarodowa, która zdystansuje dotychczasowych liderów branży oponiarskiej - francuską firmę Michelin i japońską Bridgestone. Jednak według "Financial Times", w najbliższym czasie możemy spodziewać się kontrataku ze strony innych koncernów i szczególnie w Europie nastąpi fala konsolidacji w tym segmencie rynku.W Europie Zachodniej oprócz czołowego w świecie producenta opon, francuskiej firmy Michelin, mieszczą się także inne, nieco mniejsze koncerny tej branży, jak np. włoski Pirelli czy niemiecki Continental. Właśnie te firmy mogą najboleśniej odczuć skutki połączenia Goodyeara i Sumitomo Rubber. Inny koncern podobnych rozmiarów - japoński Yokohama of Japan - mniej obawia się o swoją pozycję, gdyż od pewnego czasu już współpracuje z Michelinem.Michelin, który na rzecz Goodyeara i Sumitomo utraci pozycję światowego lidera, nie jest bez szans w rywalizacji z amerykańsko-japońską grupą. W Europie nadal zajmuje pierwszą pozycję. W 1997 r. udział koncernu na europejskim rynku w przypadku opon do samochodów osobowych wynosił 27%, a do ciężarowych 40%. W tym samym okresie udział Goodyeara wynosił odpowiednio 13% i 10%, a Sumitomo (w Europie pod nazwą Dunlop) 7% i 7%. Na Starym Kontynencie największymi przegranymi mogą być natomiast Continental i Pirelli. Obawiają się przede wszystkim zapowiadanych przez łączące się koncerny planów racjonalizacji produkcji i zmiany zasad dystrybucji w celu zmniejszenia kosztów działalności ośmiu należących do nich fabryk w Europie. W końcu 1997 r. Niemcy plasowali się na drugim miejscu w Europie za Michelinem z udziałem w rynku opon do samochodów osobowych sięgającym 21%, a w przypadku ogumienia ciężarówek wynoszącym 16%. Włosi w obu tych segmentach rynku posiadali udziały nieco mniejsze niż 10%.W związku z tym coraz częściej pojawiają się spekulacje, że oba te koncerny w najbliższym czasie zdecydują się na połączenie działalności, aby znaleźć się w wielkiej trójce światowych producentów opon. Na razie ich przedstawiciele jednak temu zaprzeczają. Giovanni Ferrario, dyrektor generalny Pirelli, podkreśla, że nowoczesne metody produkcyjne pozwolą koncernowi utrzymać się na rynku. Dodatkowo Włosi są także liderem na czołowym rynku w Ameryce Łacińskiej, w Brazylii. Mankamentem jest jednak nieobecność Pirelli na rynkach azjatyckich. W podobnym tonie wypowiada się dyrektor generalny Continentala Hubertus von Grunberg. Wskazuje on na także na zastosowanie najnowocześniejszych technik produkcyjnych oraz na fakt, że koncern przeniósł produkcję w regiony o tańszej sile robocze. Obecnie największe na kontynencie zakłady Continentala znajdują się w Czechach.
Ł.K.