W poniedziałek nasza waluta traciła przez cały dzień na wartości. Odchylenie od parytetu spadło poniżej dwóch procent.Jeszcze przed otwarciem rynku ukazała się wypowiedź doradcy ministra finansów Stanisława Gomułki o polskiej gospodarce. Stwierdził on, że spadek tempa wzrostu PKB w roku 1998 to głównie rezultat czynników zewnętrznych, takich jak kryzys rosyjski. Według niego, już w drugiej połowie tego roku można spodziewać się poprawy dynamiki wzrostu PKB, głównie za sprawą eksportu. Co do stóp procentowych, S. Gomułka uważa, że dalsze ich obniżenie w tym roku nie jest niezbędne. Doradca stwierdził natomiast, że pożądane wydaje się zmniejszenie tempa pełzającej dewaluacji do 0,40% miesięcznie w drugiej połowie roku. S. Gomułka sądzi, że deficyt na rachunku obrotów bieżących zwiększy się w tym roku do 5,00%-6,00% PKB.Rynek złotego otworzył się przy odchyleniu 2,42%-2,25%. Kiedy inwestorzy przeanalizowali te wiadomości, przystąpili do kupna dewiz. Odchylenie spadło pod koniec dnia poniżej 2,00%. Kurs dolara do złotego poruszał się w ciągu dnia w przedziale 3,7720-3,8000. Narodowy Bank Polski wyznaczył średni fixing dla dolara amerykańskiego na 3,7930 zł, a dla euro na 4,2620 zł, co oznacza średnie odchylenie na poziomie 1,98%.Na rynku międzynarodowym nie działo się wiele. Amerykanie świętowali President's Day, a w większości państw azjatyckich obchodzono Nowy Rok. Euro do dolara traciło na wartości, przebijając kolejne punkty wsparcia. Kurs ustabilizował się pod koniec sesji europejskiej na poziomie 1,1230. Waluta amerykańska aprecjonowała również w stosunku do jena. Tempo wzrostu hamowane było przez utrzymujące się na dość wysokim poziomie rentowności długoterminowych japońskich papierów rządowych. Obniżenie przez BOJ głównej stopy procentowej o 0,10 pkt. proc. okazało się niewystarczające, aby wywołać ich znaczący spadek. Kurs dolara do jena przebił linię 115,00, osiągając pod koniec sesji europejskiej 115,35.
JACEK JURCZYŃSKI, BRE Bank SA