TKM

Coraz częściej powraca pytanie o źródła silnego państwa. O to, co jest fundamentem tej siły - czy bezwzględne prawo i uzbrojone policje, czy świadomi obywatele i praworządne władze. Najpewniej ważne jest po trosze wszystko, choć nie wszyscy tak to rozumieją.Trwa zamieszanie, wywołane przez rolników. Jego przyczyną są z jednej strony reguły rynkowe, z drugiej - uwikłanie naszego kraju w związki z Unią Europejską, która, nie zważając na nasze kłopoty, nie chce zrezygnować z dopłat do eksportowanego do nas unijnego mięsa wieprzowego. Unia ma swoje kłopoty, tamtejsi rolnicy mają w nosie interesy naszych chłopów i domagają się respektowania ich własnych interesów. I Unia pogłębi jeszcze kłopoty naszego rolnictwa, gdyż zwiększyła dopłaty do mięsa sprzedawanego do Rosji. A tamten rynek jeszcze do ubiegłego roku podtrzymał wiele polskich gospodarstw przy życiu.Jak się okazało, czyste reguły rynkowe, niestety, nie wszędzie mogą obowiązywać w jednakowym stopniu. Z powodu skali problemu, ze względu na jego reperkusje społeczne i, w konsekwencji, polityczne - trzeba brać w rolnictwie pod uwagę doraźną interwencję państwa. Nie oznacza to jednak, że państwo powinno rezygnować z koniecznych, strukturalnych zmian w tej dziedzinie. Przez dziesięć lat odkładały tę kwestię wszystkie kolejne rządy, niezależnie od swej proweniencji i ideowych związków. Także rządy, w których uczestniczyła silna partia chłopska, nie zrobiły wiele ponad doraźne dopłacanie i klajstrowanie szczeliny rozwierającej się między, na poły naturalną, gospodarką chłopską a rozwijającym się bujnie przemysłem. Potrzebny był, może kosztowny, zapalnik, którego cykanie obudziłoby decydentów. Szkoda że wszystko to odbyło się kosztem autorytetu państwa, ujawniła się bowiem całkowita jego nieskuteczność w ściganiu ludzi, którzy jawnie występują przeciwko porządkowi konstytucyjnemu.W pierwszym odruchu i obecny rząd nie wychodzi poza kolejne dotacje z budżetu. Mają one zasilić dziedziny, które wzbudziły najsilniejsze ostatnio kontrowersje - pieniądze dostaną Agencja Rynku Rolnego i resort zdrowia, który dokonuje karkołomnej reformy. Koalicja rządząca skorzystała z faktu, że Senat mógł wprowadzić poprawki do ustawy budżetowej i - w gruncie rzeczy na wniosek samego gabinetu - tego właśnie dokonała. Opozycja zamierza poprzeć ten pomysł, a na pewno nie będzie się sprzeciwiać senackiej poprawce. Co najwyżej będzie lamentować nad kwotami dopłat - że są za niskie. Inna sprawa, że dopłaty do takiego rolnictwa, jakie mamy, zawsze będą za niskie, nawet gdyby je zwielokrotnić.Interesujące natomiast połączenie sił opozycji i części koalicji następuje w sprawie prezydenckiego weta do ustawy o Prokuratorii Generalnej. Znów PSL i AWS mają zamiar spowodować, by niezbyt sensowny pomysł utworzenia swoistego superkontrolera rządowych poczynań został wcielony w życie. Jeśli tak się stanie i Prokuratoria w tym kształcie zaistnieje, to - jak sądzę - ubiegłoroczny wynik prywatyzacji szesnastu zaledwie przedsiębiorstw okaże się i tak najwyższy w całej kadencji tego rządu. Według pomysłu posłów AWS, organ kontrolny będzie mógł zablokować każdą prywatyzację. Każdą, gdyż w każdej da się znaleźć coś, co arbitralnie można zakwalifikować jako działanie na szkodę. Pytanie tylko, czy wstrzymywanie prywatyzacji jest, czy nie jest takim działaniem na szkodę. Ale na to niech sobie odpowiedzą sami zainteresowani.Jak dziecko zdziwił się wiceprzewodniczący Solidarności Janusz Śniadek, że wprowadzane reformy wywołują eskalację napięcia, która ma też podtekst polityczny. Tak to już jest, że napięcie społeczne ma zawsze taki podtekst. Reformowanie oznacza przekształcanie rzeczywistości społecznej. Rożne grupy mają interes w tym, by ów proces przyśpieszyć bądź zahamować. I to wszystko! Dziwi tylko zdziwienie J. Śniadka. Z samym szefem związku pragnie spotkać się autor ostatnich niepokojów. Były prezydent doradza swojemu koledze związkowemu, by "stawił czoło watażce". Może liczy, że Marian K. ulegnie?Tymczasem ki rolniczych blokad odczuje nie tylko budżet państwa. Grupa posłów postanowiła poprawić bezpieczeństwo publiczne na drodze ustawowej. Ułożyli już nawet projekt stosownej ustawy. Najpewniej uważają, że autorytet państwa da się wzmocnić na drodze legislacyjnej. Bo też i najlatwiej jest ten autorytet zadekretować.

PIOTR RACHTAN