W piątek naszej walucie udało się lekko umocnić. Odchylenie od parytetu wzrosło przez chwilę powyżej 2,00%.Rynek złotego otworzył się w piątek przy odchyleniu na poziomie 2,09%/1,97%. Początek sesji przyniósł dalsze umocnienie złotego. Optymizmu, który pojawił się w czwartek po podaniu danych o zagranicznych inwestycjach bezpośrednich w Polsce za rok 1998, nie starczyło na długo. Kiedy odchylenie zbliżyło się do okolic 2,50%, inwestorzy przystąpili do kupna dewiz. Nie chcieli trzymać otwartych pozycji do podania przez GUS danych o produkcji przemysłowej w styczniu. W efekcie notowania złotego szybko spadły poniżej 2,00%, aby pod koniec sesji znaleźć się przy 1,80%. W ciągu dnia kurs dolara do złotego poruszał się w przedziale 3,7800-3,8200. Narodowy Bank Polski wyznaczył średni fixing dla dolara amerykańskiego na poziomie 3,8180, a dla euro 4,2610, co oznacza średnie odchylenie na poziomie 1,79%. Już po zamknięciu rynku ukazały się styczniowe dane o produkcji przemysłowej - w porównaniu z grudniem spadła ona o 10,90%. Wyniki te zwiększają prawdopodobieństwo dalszego słabnięcia naszej waluty.Na rynku międzynarodowym w nocy z czwartku na piątek kurs dolara do jena osiągnął poziom 120,76 (najwyższy w tym roku). Wzrost wywołały komentarze ministra finansów Japonii Kiichi Miyazawy, który stwierdził, że przedstawiciele grupy G7 powinni zaakceptować spadek wartości jena. Ruch w kierunku linii 121,00 wykorzystany został przez inwestorów do zamykania pozycji i realizacji zysków, w efekcie notowania "zielonego" spadły poniżej linii 120,00. W dalszym ciągu utrzymuje się jednak prodolarowa atmosfera i bardzo prawdopodobna jest dalsza aprecjacja "zielonego". Kurs euro do dolara podążał w piątek w ślad za notowaniami dolara do jena. O 14.30 ukazały się dane o wzroście cen konsumenckich za styczeń nieco poniżej oczekiwań (0,10% kontra 0,20%). Opublikowanie ich nie wywołało większych ruchów na rynku. W ciągu dnia kurs poruszał się w przedziale 1,1224-1,1278.
JACEK JURCZYŃSKI, BRE Bank SA