Coraz większy SKOK w finansach

Spółdzielcze Kasy Oszczędnościowo-Kredytowe (SKOK) nie są jeszcze znaczącym konkurentem banków komercyjnych, zwłaszcza jeśli chodzi o wartość zebranych depozytów. Mają jednak podstawy, by jeśli nie wstrząsnąć systemem bankowym, to przynajmniej mu zagrozić.Ulokowane w 290 kasach oszczędności stanowiły na koniec ub.r. 0,44% depozytów ludności w bankach komercyjnych. Były wyższe niż całość należności od sektora niefinansowego (na koniec listopada ub.r.) AmerBanku czy Banku Przemysłowego oraz wyższe niż depozyty ludności LG Petro Banku. Od początku ub.r. oferta SKOK ulega szybkiemu unowocześnieniu. Jej atrakcyjność podnosi również - a może przede wszystkim - fakt, że zbierane depozyty są dla kas znacznie tańsze. Środki, ulokowane na złotowych rachunkach w bankach komercyjnych, obciążone są rezerwą obowiązkową: 20% od rachunków a vista, 11% od terminowych. W 90% muszą być na dodatek przekazane na nie oprocentowany rachunek w NBP.Centralny SKOK"Bank centralny" SKOK-ów - Krajowa Spółdzielcza Kasa Oszczędnościowo-Kredytowa - również wymaga odprowadzania środków. Przekazywane na fundusz stabilizacyjny 10% oszczędności jest jednak oprocentowane, a służy tworzeniu "spółdzielczego funduszu gwarancyjnego". W przeciwieństwie do bankowego gwarantuje on w 100% lokaty do 5 tys. euro (BFG do 1 tys. - do 5 tys. w 90%). Oprocentowane rezerwy pozwalają na oferowanie wyższych odsetek. W niektórych kasach sięgają one dla depozytów 3-miesięcznych 16% - w bankach komercyjnych niewiele przekraczają 11%. Prowadzące ROR-y SKOK-i oferują również na ogół wyższe oprocentowanie. Minusem są znaczne różnice w ofercie kas, co - przy regionalizacji - powoduje nierówność klientów.Uzupełnieniem depozytów są karty. Banki komercyjne oferują albo własne karty bankomatowe (coraz rzadziej - zastępują je karty debetowe Visy lub Europay) oraz karty obciążeniowe (charge) bądź kredytowe. Ten mankament spółdzielcze kasy zaczęły usuwać w połowie 1998 r., wprowadzając karty bankomatowe. Niedawno 30 największych zaczęło wydawać Visy Electron - do końca 2000 r. będą je posiadać członkowie wszystkich kas. Pomijając zatem fakt, że bankomaty Euronetu (z którym SKOK-i podpisały umowę) pozwalają jedynie na pobranie gotówki, oferta kas bliska jest temu, co proponuje należący do BIG-Banku Gdańskiego Millennium.SKOK na marżęTańsze depozyty pozwalają nie tylko na wyższe ich oprocentowanie, ale i na mniej kosztowne pożyczki - a właściwie pozwalałyby. Kredyty w SKOK są nawet nieco droższe, co świadczy o chęci uzyskania jak najwyższej marży. Wiąże się to zapewne z faktem, że kasy działają w zakładach i instytucjach, mają zatem dostęp głównie do ich pracowników. Są jednak blisko klientów, a na dodatek formalności przy załatwianiu pożyczki są mniej skomplikowane niż w banku i trwają znacznie krócej. To być może powoduje, że wartość portfela w porównaniu z kredytami konsumpcyjnymi banków komercyjnych wynosiła na koniec ub.r. 1,65%. Pożyczki SKOK-ów były wyższe niż wszystkie należności od sektora niefinansowego Banku Przemysłowego czy Banku Komunalnego i większe niż kredyty dla ludności Banku Handlowego, BGŻ czy Wielkopolskiego Banku Kredytowego.Łatwiejsze niż banku zasady działalności kasy powodują, że możliwością przekształcenia się w SKOK zainteresowane są te banki spółdzielcze, które mają niewielkie szanse, by nawet do końca br. uzyskać wymagane minimum kapitałowe - 300 tys. euro. Właśnie temu sektorowi najbardziej zagrażają kasy.

PRZEMYSŁAW SZUBAŃSKI