Wczorajsza sesja przyniosła minimalny spadek indeksu rynku równoległego, po którym WIRR osiągnął poziom 1556 pkt. Wolumen wyniósł zaledwie 230 tys. sztuk i był najniższy od dwóch lat.W walce pomiędzy bykami i niedźwiedziami wciąż nie zapadło rozstrzygnięcie. Kiedy w zeszłym tygodniu bykom udało się doprowadzić do przełamania oporu na wysokości 1580 pkt., wydawało się, że do poziomu 1675 pkt. ze wzrostami nie powinno być kłopotów. Kontratak niedźwiedzi sprawił jednak, że trend nawet w krótkim terminie ma kierunek boczny. To dość frustrująca sytuacja dla inwestorów, ponieważ na rynkach, na których nie ma wyraźnego trendu, ciężko zarabia się pieniądze. Nie pozostaje zatem nic innego, jak oczekiwanie na wybicie. Wskazówek co do kierunku przyszłej tendencji nie dają obroty. Zgodnie z zasadami analizy technicznej, jeśli w trendzie bocznym wolumen wzrasta wraz z indeksem i jest niższy w chwili, kiedy ceny zniżkują, można spodziewać się wybicia w górę. Jeśli aktywność inwestorów jest większa w czasie spadków cen, można przypuszczać, że wyłamanie z konsolidacji nastąpi dołem. Tymczasem na trwającym już trzy miesiące ruchu horyzontalnym wolumen potwierdza czasem wzrosty, a czasem spadki indeksu.Dlatego najlepszym wyjściem wydaje się oczekiwanie na sygnał ze strony samego trendu, czyli wzrost powyżej poziomu 1675 pkt. lub spadek poniżej 1480 pkt.

TOMASZ JÓŹWIK

Parkiet Gazeta Giełdy