Statystyka zleceń i transakcji - luty '99

Po dynamicznych wzrostach wartości podstawowego wskaźnika ko-niunktury giełdowej w grudniu i styczniu przyszedł czas na korektę. WIG w lutym stracił na wartości ponad 9%. Jednocześnie w statystycznym obrazie rynku pojawiło się sporo negatywnych sygnałów, wskazujących na wejście w fazę dystrybucji akcji i obniżenie się aktywności popytowej dużych inwestorów. Świadczy o tym spadek średniej wartości zleceń kupna i wzrost tego parametru w odniesieniu do zleceń sprzedaży oraz dynamiczny wzrost podaży przy jednoczesnym cofnięciu się popytu.Na nastroje polskiego rynku giełdowego w minionym miesiącu decydujący wpływ miały czynniki makroekonomiczne oraz sytuacja na rynkach światowych. Wśród czynników wewnętrznych należy wymienić niekorzystne tendencje w polskiej gospodarce, które spowodowały większą ostrożność inwestorów zagranicznych w stosunku do walorów naszych spółek. W lutym zanotowano również niewielki (o 0,56%) spadek wartości Dow Jonesa.Wśród spółek, których akcje osiągnęły najwyższą w lutym stopę zwrotu zabrakło tych, które cieszą się zwykle największym zainteresowaniem ze strony "zagranicy". Liderami wzrostów były raczej spółki małe, spekulacyjne (Universal) lub te, w przypadku których ujawnił się inwestor strategiczny, gotowy do objęcia znaczącego pakietu akcji.ZleceniaW lutym po raz drugi z rzędu zanotowano wzrost średniej liczby zleceń ogółem składanych na sesję. Nie był on jednak tak dynamiczny, jak przed miesiącem: w styczniu osiągnął aż 29%, w lutym zaś zaledwie 3,4%. W wyniku tej tendencji średnia liczba zleceń zwiększyła się do niewiele ponad 38 100 sztuk, osiągając poziom najwyższy od marca ubiegłego roku.Obserwując tendencje w tym zakresie w ostatnich trzech latach, łatwo zauważyć, że wysoki poziom liczby zleceń rzadko utrzymywał się dłużej niż dwa miesiące z rzędu (pod tym względem wyjątkiem był okres od lipca do października 1997 r.). Uwzględniając sytuację na rynku w końcu lutego i na początku marca, należy spodziewać się raczej spadku liczby zleceń w najbliższym czasie i - jeśli nie zajdą bardziej radykalne zmiany - również w skali całego miesiąca.O nastrojach panujących w lu-tym na rynku giełdowym dobitnie świadczy niewielki spadek liczby zleceń kupna i dynamiczny wzrost w przypadku sprzedaży. Średnia liczba zleceń kupna na sesję obniżyła się z 13 570 sztuk w styczniu do około 13 310 w lutym, co oznacza spadek o niecałe 2%. Mimo to parametr ten utrzymuje się wciąż na stosunkowo wysokim poziomie (wykres 1).Niestety, już od czterech kolejnych miesięcy mamy do czynienia z dynamicznym wzrostem średniej liczby zleceń sprzedaży. Po styczniowym skoku prawie o 24%, w lutym liczba tego typu zleceń zwiększyła się z 23 270 do około 24 800, czyli o dalsze 6,6%. W wyniku tej tendencji liczba zleceń sprzedaży na sesję osiągnęła poziom najwyższy od marca 1998 r. Niemniej jednak stosunek liczby zleceń sprzedaży do zleceń kupna jest wciąż niższy niż 2, choć od października ubiegłego roku wykazuje tendencję zwyżkową.Niezbyt korzystne zmiany zaszły w strukturze składanych zleceń. W ogólnej liczbie zleceń kupna o nieco ponad 5% zwiększył się udział tych składanych przez drobnych inwestorów. Jednocześnie ich udział w zleceniach sprzedaży wzrósł o niespełna 1%. Udział inwestorów, składających zlecenia średnie, obniżył się po obu stronach rynku, jednak bardziej dynamicznie po stronie kupna (prawie o 4%) niż sprzedaży (spadek o około 1,5%).Najbardziej niepokojące zmiany zaszły w przypadku zleceń największych. Ich udział w ogólnej liczbie zleceń kupna obniżył się aż o prawie 7% (do poziomu najniższego od listopada 1998 r.), nato-miast po stronie zleceń sprzedaży zwiększył się o ponad 7%.Nie najlepiej wyglądała również sytuacja w przypadku zmian wartości zleceń (wykres 2). Średnia wartość zlecenia kupna obniżyła się z ponad 19 500 zł w styczniu do około 17 440 zł w lutym, co oznacza spadek o ponad 10%. Tak więc mieliśmy do czynienia z wyraźnym załamaniem trwającego od października ubiegłego roku zwyżkowego trendu w tym zakresie (pierwsze oznaki jego osłabienia były widoczne już w styczniu bieżącego roku).Z kolei średnia wartość zlecenia sprzedaży wzrosła z 12 100 zł do prawie 12 900 zł, czyli o około 6,5%. W tym przypadku obserwujemy od dwóch kolejnych miesięcy dość dynamiczną tendencję wzrostową. Stosunek wartości zlecenia sprzedaży do zlecenia kupna rośnie dynamicznie od dwóch kolejnych miesięcy i w lutym osiągnął wartość 0,74, czyli najwyższą od września ubiegłego roku.Popyt, podaż i obrotyZmiany w popycie i podaży były odzwierciedleniem nastrojów panujących na rynku. Chęć pozbywania się akcji przeważała wyraźnie nad stroną popytową. Średnia wartość popytu na sesję obniżyła się z 265,4 mln zł w styczniu do niespełna 232 mln zł w lutym, czyli o 12,7%, utrzymując się jednak wciąż na poziomie stosunkowo wysokim w porównaniu z okresem od sierpnia do grudnia ubiegłego roku (wykres 3). Tak dynamiczny wzrost popytu (o ponad 38%), z jakim mieliśmy do czynienia w styczniu, musiał zostać skorygowany i to nie tylko wskutek realizacji zysków, ale również niekorzystnych informacji zarówno z otoczenia gospodarczego, jak i z samych spółek.Z kolei w przypadku średniej wartości podaży zanotowano wzrost prawie z 280 mln zł do około 320 mln zł, czyli aż o 14,5%. Był to już drugi z rzędu tak dynamiczny wzrost tej wielkości (w styczniu podaż zwiększyła się prawie o 37%). W wyniku tej tendencji podaż osiągnęła poziom najwyższy od marca ubiegłego roku. Może to świadczyć, że zarówno w styczniu, jak i lutym mieliśmy do czynienia z fazą dystrybucji akcji i to przy stosunkowo wysokich obrotach. Wobec przeciwnych kierunków zmian podaż znacznie przeważała nad popytem i była to przewaga najwyższa od 14 miesięcy, wyższa nawet od sierpnia ubiegłego roku, kiedy WIG obniżył się prawie o 30%.W strukturze popytu i podaży ujawniły się po raz drugi z rzędu niekorzystne tendencje. Tezę o przechodzeniu akcji w słabsze ręce potwierdza wzrost udziału zleceń małych i średnich w ogólnej wartości popytu i jednoczesny spadek udziału obu tych grup zleceń po stronie podaży. Z kolei udział zleceń o największej wartości zmieniał się w przeciwnym kierunku: zmniejszył się po stronie popytu i wzrósł po stronie podaży. Zjawisko to wystąpiło już w styczniu, w lutym zaś dynamika zmian była nieco większa.Pogorszeniu się nastrojów w minionym miesiącu towarzyszył wyraźny spadek obrotów. Średnia wartość obrotu na sesję obniżyła się z 210 mln zł do nieco ponad 177 mln zł, czyli o około 15,5%. Trzeba jednak pamiętać, że był to spadek z bardzo wysokiego poziomu, jaki został osiągnięty w styczniu (wówczas średnia wartość obrotu na sesję wzrosła aż o ponad 66%).TransakcjeW lutym zanotowano wyraźny spadek liczby zawieranych transakcji oraz wzrost ich wartości, a więc tendencje niezbyt zgodne z tymi, które wystąpiły w przypadku zleceń. Średnia liczba transakcji ogółem obniżyła się z około 14 300 w styczniu do nieco ponad 10 900 sztuk w lutym, co oznacza spadek prawie o 24%.Spadek nastąpił jednak z bardzo wysokiego poziomu. Średnia liczba transakcji kupna zmniejszyła się o niecałe 19%, a więc nieco mniej dynamicznie (z 6245 do około 5080 sztuk), Z 8120 do 5850 sztuk, czyli o 28% spadła natomiast średnia liczba transakcji sprzedaży. Z rozbieżności tendencji w przypadku składanych zleceń i realizowanych transakcji można wyciągnąć wniosek, iż również oczekiwania części inwestorów rozmijały się z dominującą na rynku tendencją.Wartość transakcji ogółem zwiększyła się w lutym z 14 710 zł do nieco ponad 16 300 zł, czyli o 11%. Jednocześnie średnia wartość transakcji kupna wzrosła zaledwie o nieco ponad 3% (z 17 060 zł do 17 600 zł), wartość zaś transakcji sprzedaży zwiększyła się z 12 960 zł do około 15 270 zł, a więc aż o prawie 18% (wykres 4). W przypadku transakcji kupna mamy do czynienia z trwającą od trzech miesięcy tendencją zwyżkową, natomiast dynamiczny wzrost wartości transakcji sprzedaży przerwał dwumiesięczny trend spadkowy.Co ciekawe, o ile w styczniu różnica między średnią wartością zlecenia sprzedaży a wartością transakcji sprzedaży wynosiła jedynie 6,6% na korzyść tej ostatniej, o tyle w lutym zwiększyła się aż do 15,5%. W przypadku zleceń i transakcji kupna wystąpiła niemal idealna równowaga.

ROMAN PRZASNYSKI