W poniedziałek odchylenie wzrosło w ciągu dnia do poziomu 1,80% powyżej parytetu, aby po opublikowaniu danych o deficycie na rachunku obrotów bieżących spaść do 1,10%.Otwarcie rynku nastąpiło przy odchyleniu na poziomie 1,04%/0,83% powyżej parytetu. Pierwsza część sesji upłynęła na sprzedaży dewiz. Inwestorzy zajmowali krótkie dewizowe pozycje, spodziewając się dobrych danych o wielkości deficytu na rachunku bieżącym za styczeń. Dodatkowy impuls do kupna złotych dało oświadczenie Rady Polityki Pieniężnej, która wykluczyła możliwość dewaluacji naszej waluty. RPP stwierdziła, że nie ma podstaw do podjęcia takiej decyzji, a sugerowanie jej jest szkodliwe dla rynku, gdyż zwiększa niepewność co do intencji władz odpowiedzialnych za prowadzenie polityki pieniężnej. Przed godziną 14.00 Narodowy Bank Polski podał oficjalną wielkość deficytu na rachunku obrotów bieżących. Wyniósł on w styczniu 866 milionów dolarów (oczekiwano wyniku pomiędzy 600 a 900 milionów). Poziom ten zachęcił inwestorów sprzedających wcześniej dewizy do zamykania pozycji i realizacji zysków. W jej wyniku odchylenie spadło w okolice 1,20% powyżej parytetu. Kurs dolara do złotego poruszał się w ciągu dnia w przedziale 3,8700-3,9300. Narodowy Bank Polski wyznaczył średni fixing dla dolara amerykańskiego na 3,8990, a dla euro na 4,2530, co oznacza średnie odchylenie na poziomie 1,17% powyżej parytetu.Na rynku międzynarodowym wypowiedź prezesa Bundesbanku Hansa Tietmayera dała impuls do wzrostu kursu euro do dolara. W wywiadzie, którego udzielił, stwierdził, że jednym z powodów dla których Europejski Bank Centralny nie podjął decyzji o obniżce stóp procentowych są słabe notowania euro. Umożliwiło to walucie europejskiej wybicie się w ciągu dnia powyżej linii 1,0900. Dolar do jena po spadku do poziomu 121,04 rozpoczął odrabianie strat. Podczas sesji europejskiej "zielonemu" udało się wspiąć do punktu 121,89. O 15.10 płacono za euro 1,0890 dolara, a za dolara 121,66 jena.
JACEK JURCZYŃSKI, BRE Bank SA