Inwestycje przedsiębiorstw
Polskie tempo inwestowania w 1998 r. kilkakrotnie przewyższało dynamikę wzrostu PKB. Mimo to przychodzący do naszego kraju inwestorzy zagraniczni twierdzą, że zastają bardzo wyeksploatowany majątek trwały, zwłaszcza w branżach wysokiej techniki.Szacuje się, że w zeszłym roku nakłady inwestycyjne w gospodarce narodowej wzrosły w cenach stałych o około 20%. Ubiegłoroczne tempo inwestowania było ponad cztery razy większe od tempa wzrostu PKB (4,8%). Niewiele mniejszą (prawie trzykrotną) przewagę dynamiki inwestycji nad wzrostem gospodarczym zanotowaliśmy w całym ostatnim pięcioleciu (1994-98).To ciągle za małoRządowe Centrum Studiów Strategicznych podkreśla, że inwestycje sprzyjają modernizacji i rekonstrukcji parku maszynowego w polskich przedsiębiorstwach oraz poprawiają konkurencyjność gospodarki. RCSS przypomina jednak, że średni stopień zużycia maszyn i urządzeń technicznych w przemyśle wynosi około 67%. Z ostatnich pięciu lat pochodzi zaledwie 20% krajowych zasobów środków trwałych, podczas gdy sprzed 1990 r. aż 70%.Obserwacje ośrodka rządowego potwierdzają inwestorzy zagraniczni. Z ankiety przeprowadzonej przez agencję Boss wynika, że za jedną z najpoważniejszych dolegliwości w robieniu interesów w Polsce uznają konieczność ponoszenia dodatkowych kosztów związanych z modernizacją parku maszynowego. Powód powszechnych narzekań jest jeden - w krajach wysoko rozwiniętych połowa pieniędzy przeznaczanych na inwestycje służy odnawianiu zużytych fizycznie lub ekonomicznie środków trwałych, w Polsce - tylko jedna czwarta.Zagranicznych inwestycji bezpośrednich w 1998 r. było rekordowo dużo - 10,1 mld USD. Coraz większy jest udział obcych inwestycji w dziedzinach wysokiej techniki. Jednak - jak twierdzą eksperci z RCSS - ich wpływ na poprawę poziomu krajowej produkcji nie jest duży, gdyż dominują zakupy akcji i papierów wartościowych, a nie środków trwałych. W dodatku, inwestycje zagraniczne w fazie rozruchu pociągają za sobą poważny import uzupełniający, co może być niebezpieczne dla stabilności bilansu handlowego i obrotów bieżących bilansu płatniczego.Skromne kredytyEksperci rządowi oceniają, że nakłady inwestycyjne w gospodarce narodowej w 1999 r. będą w cenach stałych o około 15% większe niż rok wcześniej. Na zwolnienie tempa ich wzrostu wpłyną: osłabienie koniunktury i mniejsze zdolności akumulacyjne przedsiębiorstw.Jeśli te przewidywania sprawdzą się, nie wzrośnie w 1999 r. nasza stopa inwestycji (liczona w relacji do PKB). W 1998 r. wyniosła ona 25%. Jest duża, jednak mniejsza niż w Hiszpanii, Grecji czy Portugalii z czasów, gdy te kraje szybko zmniejszały dystans dzielący je od czołówki europejskiej. Także azjatyckie tygrysy (Korea Płd., Singapur, Tajlandia) w okresie najbardziej dynamicznego rozwoju osiągały stopę inwestycji rzędu 35-40%.O ciągle niewystarczającym tempie inwestycji w Polsce przesądza niewielki udział kredytu bankowego w finansowaniu tych przedsięwzięć. Wzrósł, co prawda, z 10,3% w 1994 r. do 16,3% w 1997 r. (w ubiegłym roku był mniej więcej taki sam), ale jest bardzo skromny, jeśli weźmie się pod uwagę fakt, że przedsiębiorstwa mają ostatnio mniejszą zdolność do gromadzenia i przeznaczania własnych środków na cele rozwojowe. Wiadomo na przykład, że w działach wysokiego przetwórstwa i postępu technicznego nadwyżka finansowa firm (liczona jako suma amortyzacji i połowy zysku netto) w 1998 r. stanowiła jedynie 12% wartości środków trwałych, podczas gdy w 1996 r. - 17,4%.
JACEK BRZESKI