L. Balcerowicz zachowa stanowisko?

Dziś posłowie AWS i UW będą głosować przeciwko wnioskowi o odwołanie wicepremiera Leszka Balcerowicza. Za wnioskiem opowiedzą się kluby PSL i SLD.Gwarancją jednomyślności koalicji rządzącej ma być dyscyplina głosowania przyjęta w klubie AWS. Lider PSL Jarosław Kalinowski, wnioskodawca o wotum nieufności dla ministra finansów, argumentował wczoraj, że polityka gospodarcza wicepremiera L. Balcerowicza doprowadziła do recesji. M. Wagner - w imieniu klubu SLD - uznał za dyskusyjne ograniczanie wysokości deficytu budżetowego w okresie spadku koniunktury. - Można mówić, że deficyt budżetowy w wysokości około 2% PKB to mało, ale jest to przecież 10% wydatków państwa. Skoro przez jeden miesiąc w roku żyjemy na kredyt, to nie powinniśmy mówić, że ograniczanie deficytu nie jest potrzebne - powiedział wczoraj Mirosław Sekuła (AWS), broniąc ministra finansów. Zdaniem L. Balcerowicza, następstwem podwyższenia deficytu budżetowego byłoby utrzymywanie przez NBP wysokich stóp procentowych i związany z tym napływ kapitałów spekulacyjnych.

czytaj str. 5

Dziś posłowie AWS i UW będą głosować przeciwko wnioskowi o odwołanie wicepremiera Leszka Balcerowicza. Za wnioskiem opowiedzą się kluby PSL i SLD.- Mamy w Polsce recesję. Ostatnio produkcja przemysłowa spadła po raz pierwszy od marca 1992 r. Zwiększa się sfera ubóstwa. Podtrzymujemy koniunkturę gospodarczą w krajach Unii Europejskiej, powiększając deficyt handlowy w kontaktach z nimi - argumentował wczoraj lider PSL Jarosław Kalinowski, autor wniosku o wotum nieufności dla ministra finansów.Przeciwko wicepremierowi będą głosować także posłowie SLD. Marek Wagner obciążył L. Balcerowicza współodpowiedzialnością za źle przygotowane i kosztowne reformy (emerytalną, samorządową i służby zdrowia). Jego zdaniem, właśnie dlatego deficyt budżetowy po lutym 1999 r. osiągnął prawie 58% wielkości całorocznej, a skutkiem wprowadzania reform może być obniżenie tempa wzrostu PKB w najbliższych latach.SLD krytykuje L. Balcerowicza także za niski poziom projektów reform wychodzących z Ministerstwa Finansów (np. o finansach gmin) i uporczywe lansowanie koncepcji podatkowych faworyzujących najbogatszych. M. Wagner - w imieniu własnego klubu - uznał za dyskusyjne ograniczanie wysokości deficytu budżetowego w okresie spadku koniunktury.Mirosław Sekuła (AWS) oświadczył, że jego klub popiera L. Balcerowicza, bo docenia jego sukcesy w czuwaniu nad stanem finansów publicznych. - Można mówić, że deficyt budżetowy w wysokości około 2% PKB to mało, ale jest to przecież 10% wydatków państwa. Skoro przez jeden miesiąc w roku żyjemy na kredyt, to nie powinniśmy mówić, że ograniczanie deficytu nie jest potrzebne - powiedział wczoraj M. Sekuła.L. Balcerowicz kwestionował tezę, że kraje UE poprawiają sobie koniunkturę naszym kosztem, przypominając, że w Niemczech w IV kwartale 1998 r. zanotowano spadek PKB. Pobudzanie popytu zalecane przez jego krytyków uznał za niebezpieczne, gdyż - jego zdaniem - doprowadziłoby do wzrostu importu lub sprzedaży na rynku krajowym towarów, które można by wyeksportować. Z kolei następstwem podwyższenia deficytu budżetowego byłoby utrzymywanie przez NBP wysokich stóp procentowych i związany z tym napływ do Polski kapitałów spekulacyjnych.- Kiedy Marek Belka był ministrem finansów w rządzie SLD-PSL, wykonał sporo dobrej roboty, by przywrócić równowagę gospodarczą. W dużym stopniu kontynuję tę pracę - powiedział L. Balcerowicz, zwracając się do posłów klubów opozycyjnych.

JACEK BRZESKI