Rekordowe zakupy japońskich akcji
W ostatnich dniach zagraniczne instytucje dokonywały rekordowych zakupów japońskich akcji. Globalni inwestorzy z większym optymizmem oceniają bowiem perspektywy japońskiej gospodarki.
Według danych z tokijskiej giełdy, w drugim tygodniu marca zakupy netto japońskich akcji dokonane przez niejapońskich inwestorów osiągnęły kwotę 776 mld jenów (6,6 mld USD) wobec średniej z poprzednich pięciu tygodni nie przekraczającej 300 mld jenów. Była to najwyższa kwota kiedykolwiek odnotowana po stronie zakupów i ósmy tydzień z rzędu tak dużej aktywności globalnych inwestorów. Tokijska giełda nie opublikowała jeszcze danych z zeszłego tygodnia, ale - zdaniem maklerów - również w ostatnich dniach zagraniczni inwestorzy postępowali podobnie dokonując dużych zakupów.Nikkei 225, najważniejszy wskaźnik tokijskiej giełdy, uzyskał w piątek najwyższą wartość od ośmiu miesięcy - 16 378,78 pkt. i wzrósł w ciągu tygodnia o 5,7%, a od początku roku o 22%. W poniedziałek giełda była nieczynna z powodu święta, a wczoraj Nikkei spadł o 2,2%, do poziomu 16 019,10 pkt. Niektórzy analitycy są jednak przekonani, że również w tym tygodniu na tamtejszym parkiecie będą królować byki. Garry Evans z japońskiego biura HSBC Securities powiedział gazecie "Financial Times": - Te bezprecedensowe zakupy netto dokonywane przez obcokrajowców wydają się świadczyć o nastrojach bliskich panice. W każdym razie możliwości dalszych zakupów są olbrzymie.Tak duży popyt można też tłumaczyć tym, że w zeszłym roku zagraniczni inwestorzy wyrzucali z portfeli japońskie akcje w wyniku złych prognoz dla tamtejszej gospodarki. Zdaniem HSBC, niejapońskie instytucje mają zaledwie połowę do dwóch trzecich liczby japońskich akcji, która wynika z neutralnego indeksu, a więc zainwestowały w nie o ok. 30 bln jenów mniej niż powinny.Większość niezależnych ekonomistów nadal przewiduje dla Japonii ujemne tempo wzrostu w tym roku. Wielu inwestorów zorientowało się jednak, że zbyt małe pozycje w japońskich papierach uniemożliwią im wykorzystanie szansy płynącej z nawet niewielkiego ożywienia. A jest ku niemu kilka przesłanek. Po pierwsze, Bank Japonii już wkrótce może być zmuszony do zliberalizowania polityki monetarnej. Po drugie zaś, niedawna reforma sektora bankowego przeprowadzona przez rząd zmniejsza ryzyko kryzysu finansowego. I wreszcie trzeci czynnik, przemawiający za możliwością ożywienia to niedawna restrukturyzacja przedsiębiorstw, która zwiększa nadzieje na ostateczne wprowadzenie w Japonii reform strukturalnych.Niektórzy globalni inwestorzy obawiają się też, że amerykański rynek akcji osiągnął już szczyt. Przedstawiciel jednego z amerykańskich funduszy hedgingowych powiedział: - Coraz powszechniejsze jest przekonanie, że ignorowanie Japonii staje się zbyt ryzykowne, zwłaszcza wobec umacniania się kursu jej waluty. Są też jednak tacy analitycy, którzy przewidują, że obecny popyt nie potrwa zbyt długo. Fala zagranicznych zakupów przypadła na okres, kiedy japońskie spółki dokonują przesunięć w swoich portfelach jak zwykle pod koniec roku finansowego, który tam wypada 31 marca.
J.B.