Kontynuacja wzrostów rozpoczętych na sesji 25 marca jest potwierdzeniem siły rynku. Jednak prawdziwym testem będzie dopiero okolica 1670 punktów, którą indeks atakował już trzykrotnie w grudniu 1998 r. i styczniu 1999 r., niestety, nieskutecznie. Można obawiać się, że i tym razem pokonanie tej wartości sprawi WIRR-owi sporo kłopotów. Warunkiem koniecznym do powodzenia tego ataku jest wyraźny wzrost aktywności graczy giełdowych. Tymczasem wprawdzie pojawienie się Szeptela przyczyniło się do wzrostów obrotów, ale tylko na tej spółce, która obok AS Motors jest liderem rynku równoległego. Liczba zleceń składanych na sesję wyniosła niewiele ponad 4200. Oznacza to, że na 57 notowanych walorach zawarto około 1200-1300 transakcji. Około 20 realizowanych zleceń na jeden walor to zbyt mało, tym bardziej że to tylko statystyka, a rzeczywistość jest jeszcze gorsza (obroty na większości spółek wskazują, iż na nich na pewno nie zrealizowano tylu zleceń).Wskaźniki techniczne liczone dla WIRR-u powoli zaczynają sygnalizować silne wykupienie rynku i może to być kolejny powód niepowodzenia ewentualnego ataku byków. Jeśli nie atak na 1670 punktów, to ochłodzenie koniunktury i korekta prawie miesięcznych wzrostów, która może sprowadzić WIRR w okolicę 1600 punktów.

KRZYSZTOF ŚMIAŁEK

ANALITYK GIEŁDOWY PRO-MEDIA