Faksem z Gdańska

Znajdujemy się jako kraj w cywilizacyjnym pościgu za grupą rozwiniętych gospodarek Unii Europejskiej i nasze szanse nie wyglądają źle, zważywszy na niezłe tempo wzrostu oraz intensywne przeobrażenia strukturalne. Okazuje się, że już należymy do elitarnej grupy krajów, w których usługi, a nie przemysł czy rolnictwo mają przewagę w tworzeniu PKB. W latach 90. udział szeroko rozumianych usług wzrósł z 48% do prawie 63% PKB. Tego typu wskaźniki krzepią, ale czy mówią prawdę? Sęk w tym, że Zachód i rozwinięty Daleki Wschód też nie stoją w miejscu - czekając aż dołączy do nich Polska i inne kraje uwięzione przez kilkadziesiąt lat w obozie komunistycznym. Odwrotnie, same ulegają przemianom w zawrotnym tempie. Cywilizacja XXI wieku staje się przez to ruchomym celem dla krajów, które straciły kilkadziesiąt lat na budowanie socjalizmu. Takie refleksje naszły mnie, gdy czytałem tegoroczną listę najbogatszych Brytyjczyków w szczególnym miejscu, jakim jest miasteczko Stratford-upon-Avon, położone w samym sercu Anglii. Stratford jest całorocznym magnesem dla turystów, ale nie wynika to z walorów krajobrazowych czy uzdrowiskowych. Wynika to z jednego, jedynego powodu - tu urodził się William Szekspir. Dzisiejsze podstawy bytowania mieszkańców oparte są na tym wydarzeniu z 1564 roku. Ono żywi i bogaci, gdyż jest podstawą oferty turystycznej, jest legendą miejsca, gdzie urodził się i chodził do szkoły genialny dramaturg. Stratford uczy, jak można godziwie żyć bez przemysłu i innych dziedzin gospodarki, umiejętnie kapitalizując przeszłość, czyli budując dzisiejsze miejsca pracy wokół jednego, szczęśliwego wydarzenia z XVI wieku. Wiele jest miejsc w Europie, które radzą sobie w podobny sposób. Pod warunkiem wszakże, iż nie kończy się na muzeum i eksponatach wystawionych za szybą. Tak jak odbudowany w Londynie teatr szekspirowski Globe jest odwiedzany codziennie przez tłumy i stał się zaczynem rewitalizacji całej dzielnicy miasta dlatego, że w odbudowanych murach powstał żywy teatr, a obok centrum edukacji teatralnej, połączone Internetem z całym światem. Ten sam Internet rodzi nową generację miliarderów, która wtargnęła na brytyjską listę bogactwa. Tu widać, jak "nowe pieniądze" wypierają stare źródła bogactwa. Mniej niż trzecia część największych fortun jest dzisiaj dziedziczona, podczas gdy 10 lat temu była to więcej niż połowa listy tysiąca najbogatszych. Dziś figurują tam nadal arystokratyczne rody Westminster, Northumberland czy Sainsbury, ale fortuny przemysłowej Anglii ustąpiły miejsca fortunom społeczeństwa usług i informacji. To już nie tylko George Soros (druga pozycja) czy Mohamed Fayed (czternasta), ale cała rzesza przedsiębiorców, wykorzystujących technikę Internetu, a ponadto potentaci multimediów, gwiazdy muzyki (zdecydowanie najwyżej sir Paul MacCartney, liczony na 500 milionów funtów) oraz coraz szersza ława gwiazd sportu.Ten świat zmienia się w błyskawicznym tempie, a w próbującej go doścignąć Polsce wciąż jedna czwarta ludzi żyje z rolnictwa, a drugą potęgą jest wielkoprzemysłowa klasa robotnicza...

JANUSZ LEWANDOWSKI