W marcu wzrosło bezrobocie
W marcu stopa bezrobocia wyniosła 12,1% - podał wczoraj Krajowy Urząd Pracy. To o 0,2 punktu procentowego więcej niż w lutym. Systematycznie rośnie też liczba bezrobotnych z prawem do zasiłku. KUP jednak uspokaja: w kwietniu negatywne tendencje odwrócą się. Marcowa stopa bezrobocia jest najwyższa od kilku lat. Od 1994 r. nie zdarzyło się, aby w marcu bezrobocie wzrosło. Z danych Głównego Urzędu Statystycznego wynika, że ta dobra passa rynku pracy skończyła się. W marcu '99 liczba bezrobotnych zwiększyła się o 24 tys.Od początku tego roku urząd podaje też te same przyczyny tego stanu rzeczy. Po pierwsze, spadek tempa wzrostu gospodarczego i aktywności gospodarczej pociągną ze sobą zwolnienia grupowe i zmniejszenie liczby ofert pracy. W marcu tego roku było ich o 10 tys. mniej niż przed rokiem. Dodatkowo, zwłaszcza na początku roku, nałożyło się na to zjawisko rejestrowania się w urzędach pracy osób, które pracowały dotychczas w szarej strefie. Przyczyna: ubezpieczenie zdrowotne. To właśnie urzędy pracy zgłaszają do niego bezrobotnych. Trzeci powód narastającego bezrobocia to restrukturyzacja w niektórych gałęziach przemysłu.- Marzec był miesiącem, w którym napływ bezrobotnych jeszcze był - mówiła wczoraj Grażyna Zielińska, prezes KUP. - Jednak już w kwietniu sytuacja powinna się polepszyć, przede wszystkim ze względu na początek prac sezonowych.Zdaniem prezes G. Zielińskiej nie ma powodów do niepokoju, chociaż wskaźniki są alarmujące. Chociaż nastąpił wzrost stopy bezrobocia, to jednak jego dynamika była czterokrotnie mniejsza niż w lutym. Również liczba ofert pracy w porównaniu z lutym wzrosła o 15 tys. Za niepokojące zjawisko na rynku pracy Grażyna Zielińska uważa duży odsetek bezrobotnych kobiet. W marcu stanowiły one prawie 55% ogółu bezrobotnych. Utrzymuje się też wysoka liczba bezrobotnych absolwentów. W zapowiedzianych zwolnieniach grupowych przoduje przemysł ciężki i wydobywczy (3,6 tys. osób). W przemyśle maszynowym pracę straci 2,5 tys. pracowników - z czego w Ursusie 1 tys. Nadal nie najlepsza jest sytuacja w przemyśle lekkim - we włókiennictwie i dziewiarstwie przewidziano do zwolnienia ok. 1,8 tys. osób.
MAREK CHĄDZYŃSKI