CEFTA w 1998 r.
Wśród państw CEFTA polska gospodarka wyróżnia się dużym rozchwianiem wskaźników. Z jednej strony wyjątkowo szybko rozwija produkcję i powiększa dochód narodowy, z drugiej - utrzymuje bardzo wysokąstopę bezrobocia i rekordową nierównowagę w handlu zagranicznym.
Najlepsze wskaźniki ekonomiczne w 1998 r. w grupie krajów zrzeszonych w CEFTA osiągnęły Węgry. Miały największą dynamikę PKB (5,1%) i najpoważniejszy przyrost produkcji przemysłowej (12,6%).Były jedynym krajem, który odnotował większy wzrost gospodarczy niż w 1997 r. (o 0,5 pkt. proc.). Na tle partnerów z CEFTA dobrze zaprezentowała się Polska. Tempem wzrostu PKB (4,8%) ustąpiła tylko Węgrom, a w dodatku - podobnie jak w poprzednich latach - miała największą stopę inwestycji (14,5%) mierzoną dynamiką nakładów brutto na środki trwałe w cenach stałych.Polskie wskaźnikiNasza stopa bezrobocia w 1998 r. (10,6%) była mniejsza jedynie od słowackiej (11,9%). W tym roku sytuacja jeszcze się pogorszyła - w marcu odsetek bezrobotnych przekroczył w Polsce 12%. Inna sprawa, że kraje o najmniejszych wskaźnikach bezrobocia (Rumunia - 6,3%, Czechy - 6,5%) zawdzięczają tak dobre wyniki nie zakończonym restrukturyzacjom gospodarki.Bardzo zła była w 1998 r. relacja polskiego importu do eksportu (166,7%). Co prawda, wszystkie kraje CEFTA więcej kupują na rynkach zagranicznych niż sprzedają, jednak import przewyższa eksport najczęściej o 10-12%. Jedynie druga od końca w tej klasyfikacji Rumunia miała w zeszłym roku wyraźnie słabszy wskaźnik (142,4%), ale i tak o przeszło 20 pkt. proc. lepszy od naszego. GUS informuje, że w latach 1994-98 największy wśród krajów CEFTA wzrost eksportu zanotowały Węgry, podczas gdy import najbardziej zwiększyła Polska.Sukces inflacyjnyPewnym wytłumaczeniem naszego dużego popytu na dobra importowane jest pokaźny wzrost konsumpcji gospodarstw domowych. W 1998 r. - podobnie jak w latach 1996-97 - był on największy w strefie CEFTA. Został obliczony na 4,9%, co oznacza, że znów przewyższył dynamikę PKB. Zdecydowanie lepiej z trzymaniem konsumpcji w ryzach radzą sobie Węgrzy, od wielu lat sprowadzający wskaźniki spożycia indywidualnego poniżej tempa wzrostu gospodarczego.Nasza średnioroczna inflacja w 1998 r. (11,8%) była większa od słowackiej (6,7%), słoweńskiej (7,9%) i czeskiej (10,7%). Jednak nad wymienionymi trzema krajami górujemy umiejętnością regularnego zmniejszania inflacji z roku na rok - np. Czesi nie zapobiegli wzrostowi inflacji powyżej poziomu notowanego w 1995 r. Systematycznie zmniejszają średnioroczną inflację Węgrzy (w 1998 r. - 14,3%), natomiast nie potrafią nad nią zapanować Rumuni (59,1%).Ubiegłoroczne kryzysy ekonomiczne najbardziej zdestabilizowały sytuację gospodarczą w Rumunii i Czechach. Oba kraje zmniejszyły PKB, w obu zmalało spożycie indywidualne i spadły inwestycje. W Czechach regres był 3-5-procentowy, w Rumunii większy (stopa inwestycji obniżyła się o 18%).
Jacek Brzeski