Kończący się dziś tydzień zapewne uznać należy za okres wzmożonej nerwowości, szczególnie widocznej na większości giełd europejskich, gdzie radykalne zmiany nastrojów następowały nawet w ramach jednej sesji. Podobna sytuacja panuje także na naszym rynku, co świadczy o rosnącej dezorientacji i niepewności jego uczestników. Nie przesądza to jednak o konieczności natychmiastowego pogorszenia koniunktury, co wynika głównie z wyraźnie odradzającej się korelacji względem trendu globalnego.Coraz więcej miejsca poświęca się ostatnio problemowi wpływu, jaki może wywrzeć na notowania giełdowe rozpoczynający się właśnie proces inwestycyjny funduszy emerytalnych. Pomimo niepewności dotyczącej procentowego poziomu zaangażowania poszczególnych OFE w akcje, nie należy wykluczyć, że kapitał, jaki w najbliższych kilkunastu miesiącach zasili polski rynek akcji, należy określić jako bardzo poważny. Tymczasem, przy i tak niezbyt imponującej kapitalizacji warszawskiej giełdy, wartość rynkowa tych spółek, które mogą znaleźć się w kręgu zainteresowania funduszy, może okazać się nieadekwatna do środków, jakie instytucje te zechcą przeznaczyć na inwestycje w akcje. Dodatkowo konstruowanie portfeli inwestycyjnych OFE może napotkać na trudności związane z planowanym przez inwestorów strategicznych wyprowadzaniem wielu bardzo atrakcyjnych spółek z GPW. Należy także liczyć się z tym, że pochodzący ze składek emerytalnych spodziewany strumień kapitału już niebawem zwróci uwagę wielu inwestorów, w tym głównie zagranicznych, liczących w perspektywie średnioterminowej na trwałe, a przede wszystkim satysfakcjonujące dowartościowanie tych spółek, których udział w portfelach funduszy emerytalnych wydaje się oczywisty.

.