Holdingi zmieniają strategię

Obecność spółek zależnych na giełdzie nie wzbudza już takiego entuzjazmu, jak miało to miejsce przed rokiem. Nie słychać również, by któraś z giełdowych firm zamierzała starać się o upublicznienie kolejnych spółek-córek. - Jest to jak najbardziej zrozumiałe, biorąc pod uwagę obecne koszty pozyskania środków poprzez giełdę i późniejsze problemy ze sprzedażą tych firm - uważają analitycy.Przykładem zmiany trendu jest najnowsza strategia Mostostalu Export. O planowanym wcześniej na ten rok upublicznieniu Tarbudu i Mostbudu, nie ma obecnie mowy. Ponadto wszystkie spółki z holdingu, nie mające charakteru budowlanego, developerskiego i finansowego Mostostal Export chce wprowadzić do Grupy Kapitałowej Delia. Trafiłyby do niej także notowane na rynku wolnym Zakłady Elektroniki Górniczej. Spółka ta wraz z Delią, Budopolem, Instalem Lublin i Compensą została wprowadzona na parkiet w ubiegłym roku. Dołączyły one do dwóch zależnych spółek obecnych na rynku publicznym - KPBP-BICK i Elektromontażu. Działania te zarząd Mostostalu Export tłumaczył chęcią zapewnienia przejrzystości struktury holdingu. Upublicznianie miało być również sposobem na mobilizowanie ich do osiągania coraz lepszych wyników. - Wizerunek grupy Mostostalu nadal nie jest jednak taki, jak oczekiwaliśmy - stwierdził niedawno prezes ME Michał Skipietrow.Budimex w lutym tego roku, mimo wielu wcześniejszych przygotowań, postanowił nie wprowadzać na GPW Instalu Poznań. Rada nadzorcza kilkanaście dni temu zaakceptowała też strategię, w wyniku której z giełdy mogą zniknąć dwie już notowane spółki zależne: Budimex Poznań i Unibud. W ramach umacniania pozycji w branży budowlanej Budimex będzie dążył do fuzji z tymi firmami oraz Budimeksem Warszawa.- Patrząc na przykłady Budimeksu i Mostostalu, można odnieść wrażenie, że wprowadzenie spółek zależnych dla niektórych prezesów spółek-matek miało głównie znaczenie ambicjonalne. Jak można bowiem mówić o poprawianiu przejrzystości holdingu, wprowadzając na GPW kilka z kilkudziesięciu posiadanych firm - powiedział Rafał Gębicki z Raiffeisen Capital&Investment. Zupełnie nieuzasadnione, w jego opinii, było również upublicznienie Budimeksu Poznań. - Spółka ta nie miałaby przecież kłopotów z pozyskaniem pieniędzy poza giełdą, a po upublicznieniu musi prowadzić otwartą politykę informacyjną - dodaje R. Gębicki.

dokończenie str. 2

Skoncentrowanie się na podstawowej działalności planuje Exbud. Władze kieleckiej firmy przed końcem tego roku zamierzają pozbyć się pakietów akcji: Poligrafii i Odlewni Polskich. Rozmowy z zainteresowanymi inwestorami już trwają. Niewykluczone, że spółkę-córkę, Ekodrob będzie chciał też wycofać przejęty przez Smithfielda - Animex.Zdaniem Rafała Gębickiego, giełda była atrakcyjnym sposobem na pozyskiwanie kapitału przy wysokiej inflacji, ale już nie teraz. - W tej sytuacji zrozumiała jest niechęć do upubliczniania spółek zależnych - zgadza się z R. Gębickim Anna Księżopolska, dyrektor Departamentu Badań i Analiz z PTE Skarbiec-Emerytura. - A dodatkowo pozbycie się publicznej spółki zależnej jest kosztowniejsze i wymaga dużo czasu. Wysiłek, jaki będzie potrzebny na pozbycie się publicznych spółek, nie związanych z podstawową działalnością, może dać przewagę konkurencji - dodaje A. Księżopolska.Zmniejszyła się grupa spółek, w których znaczący pakiet akcji ma Michał Sołowow. Sprzedał on Holendrom wszystkie walory NOMI (PLI), pierwszej wprowadzonej przez niego na GPW spółki (debiut 05.02.1996 r., następne były: Echo Investment, Cersanit oraz Mitex). Jednym z głównych motywów upubliczniania firm, podobnie jak w przypadku Mostostalu Export, była właśnie mobilizacja ich poprzez giełdę do osiągania dobrych wyników. Niecały rok temu Michał Sołowow zapewniał też, że po wycofaniu się z któregoś z giełdowych przedsięwzięć, prawdopodobnie zajmie się wprowadzaniem na GPW następnej firmy. - Obecnie nie byłbym jednak skłonny upubliczniać kolejnych firm, ze względu na kłu. Nie odpowiada mi również przeregulowanie rynku publicznego, a Komisja Papierów Wartościowych i Giełd zamierza wywierać jeszcze większy wpływ na przeprowadzanie fuzji i przejęć i uczynić te działania trudniejszymi i kosztowniejszymi. To zniechęca - powiedział PARKIETOWI Michał Sołowow. Jego zdaniem, aktualnie korzyści z obecności na GPW czerpie głównie Mitex, któremu status spółki publicznej pomaga w pozyskiwaniu kontraktów.Według Rafała Gębickiego z RCI, obecnie uzasadnione byłoby wprowadzanie na GPW wyłącznie spółek zależnych z takich branż, jak: dystrybucja farmaceutyków czy też IT, choć i w tych przypadkach nie da się tego jednoznacznie stwierdzić.

HALINA KOCHALSKA