Gdyby próbować znaleźć pojedynczy czynnik najsilniej wpływający na giełdową koniunkturę na rynku akcji GPW, to kierunek polityki pieniężnej prowadzonej przez amerykański Fed byłby jednym z najlepszych kandydatów. W szczególności dwie bessy panujące w latach 1994-95 oraz 97-1998 na większości rynków peryferyjnych, w tym na giełdzie warszawskiej, miały ścisły związek z prowadzaną w tych okresach restrykcyjną polityką pieniężną Fed zmierzającą do schłodzenia koniunktury panującej w gospodarce USA. Początek trwającej już ponad 7 miesięcy zwyżki WIG-u, która w czwartek osiągnęła zasięg 50 proc., zbiegł się w czasie z trzema redukcjami stóp Fed dokonanymi pomiędzy wrześniem a listopadem 1998 r., których celem było zmniejszenie presji wywieranej na trzeszczący w szwach światowy system finansowy. Jak wskazują wyniki wtorkowego posiedzenia FOMC, troska o stabilność globalnego rynku finansowego ponownie musi ustąpić przed koniecznością przywrócenia równowagi gospodarce amerykańskiej. Impulsem, który sprowokował Fed do zasygnalizowania zamiaru podwyższenia stóp, był kwietniowy skok inflacji (+0,7 proc.), spowodowany najsilniejszą od października 1990 r. (wojna w Zatoce Perskiej) zwyżką cen energii, a zwłaszcza ropy naftowej (zapasy strategiczne?).Najprawdopodobniej więc na przełomie czerwca i lipca czeka nas podwyżka podstawowych stóp w USA. Poprzedniej towarzyszył przed dwoma laty w okresie luty-kwiecień 1997 r. spadek Dow Jonesa o 10 proc. oraz 15-proc. obniżka wartości WIG-u. Na szczęście na świecie pozostały już tylko dwa bardziej znaczące kraje, które poprzez stały względem dolara kurs swej waluty narażone będą - tak jak poprzednio kraje Azji Południowo-Wschodniej, Rosja i Brazylia - na bardzo poważne kłopoty w przypadku, jeśli Fed wznowi zaostrzanie polityki pieniężnej. Są to na szczęście dosyć odległe od naszego kraju Argentyna oraz Chiny z Hongkongiem.

.