W wyniku nieudanej próby pokonania istotnego oporu w okolicach 16 000 pkt. w minionym tygodniu na parkiecie akcji panowała atmosfera niepewności i niezdecydowania.

W technicznym obrazie rynku daje się zauważyć polepszającą się pozycję niedźwiedzi, choć zakończenie obecnej fali wzrostowej nie jest do końca przesądzone. Dalszy kierunek rozwoju koniunktury zależy od efektów testowania bardzo blisko położonych, ale równie istotnych obszarów, zarówno wsparcia, jak i oporu.Wykres liniowyOstatni okres potwierdził znaczenie oporu w rejonie linii, przebiegającej przez szczyty z ok. 13.03 i 21.07.1998 r., która znajduje się obecnie w okolicach 15 900 pkt. Poziom ten został co prawda dwukrotnie naruszony, ale rynek nie zdołał utrzymać się powyżej, co pozwala na założenie, iż opór na tej wysokości nadal zachowuje swą ważność. Powyższa sytuacja nie wyklucza jednak możliwości podjęcia kolejnych prób powrotu ponad tę granicę, a jej zdecydowane pokonanie, które powinno wiązać się z przebiciem szczytu na linii ok. 16 020 pkt., byłoby sygnałem rosnącej siły rynku, a tym samym ewentualną zapowiedzią kontynuacji trwalszego trendu wzrostowego. W takim wariancie inne potencjalne ograniczenie dla zwyżki znajduje się na wysokości wierzchołka korekcyjnej fali wzrostowej z 21.07.1998 r., czyli ok. 17 800 pkt. Jeśli jednak potencjał wzrostowy rynku ulegnie dalszemu osłabieniu, dość ważny poziom wsparcia dla ewentualnej korekty znajdzie się na wysokości linii trendu wzrostowego z października ub.r. Obecnie granica ta jest na wysokości ok. 15 200 pkt., a jej kilkakrotne testy okazały się skuteczne, co wzmacnia jej znaczenie jako obszaru wsparcia. Z drugiej jednak strony, potencjalne przełamanie powyższego poziomu, z uwagi na jego długoterminowy charakter, mogłoby stanowić zapowiedź głębszych spadków indeksu WIG.Wskaźniki techniczneWskaźniki techniczne nie dają jednoznacznych przesłanek co do kształtowania się koniunktury. W średnim horyzoncie inwestycyjnym sytuacja oscylatorów potwierdza wprawdzie wzrostowy charakter rynku, ale w ostatnim czasie ich zachowanie nie jest już tak korzystne. Dzienny MACD znajduje się nadal w strefie dodatniej, ale w końcówce tygodnia znalazł się ponownie poniżej linii sygnału. W tym wypadku skutecznym oporem dla zwyżki wskaźnika okazała się przełamana w połowie maja br. linia trendu wzrostowego z września ub.r. Powyżej linii równowagi znajduje się też ROC, ale możliwe wydają się próby pokonania tej granicy w najbliższym czasie. W przypadku tego wskaźnika warto też zwrócić uwagę na krótkoterminową negatywną dywergencję, jaka powstaje od początku maja br. Układ ten może okazać się sygnałem zmiany tendencji, ale należy zaznaczyć, że dla potwierdzenia swej wymowy wymaga potwierdzenia w postaci dalszych spadków diagramu indeksu. Niekorzystna dywergencja jest widoczna na wykresie dziennego RSI, ale za jej początek można uznać wierzchołek indykatora z ok. 23.04.1999 r. Dość ważne ograniczenia dla dalszych spadków dwu ostatnich wskaźników stanowią natomiast długookresowe linie trendów wzrostowych, w jakich poruszają się one od września ub.r.Wykres świecowyW ostatnim okresie na diagramie powstała niewielka świeca o kształcie szpulki, która reprezentuje odmienne, w porównaniu z niedawnymi, nastroje. Optymizm inwestorów z poprzedniego tygodnia - jak widać - osłabł, rynek zaś znalazł się w stanie przejściowym. Ostatni korpus łącznie z wcześniejszym utworzyły też formację harami, która może stanowić zapowiedź ograniczenia potencjału wzrostowego w najbliższym czasie. Należy jednak zauważyć, iż układ świec w ramach tego układu daje również możliwość wystąpienia krótkookresowego stanu konsolidacji, a nie tylko gwałtowniejszego załamania koniunktury. Ponadto korzystnym elementem w przypadku formacji harami jest potwierdzenie jej wymowy w postaci kolejnych zamknięć. Obecne wyhamowanie wzrostów (i powstanie harami) można też wiązać z oddziaływaniem oporu na wysokości luki bessy, powstałej na początku sierpnia ub.r. w przedziale ok. 16 350-15 960 pkt. Skuteczność tego układu może dodatkowo wzmacniać to, że przyjął on postać tzw. luki dwóch czarnych świec. W przypadku pokonania tej bariery w następnych okresach kolejnym ograniczeniem dla trwalszej tendencji zwyżkowej mogą się okazać okolice wierzchołka korekcyjnej fali wzrostowej z czerwca-lipca1998 r., powstałego na wysokości ok. 17 800 pkt. Poziom ten warto rozpatrywać w odniesieniu do obszaru oporu, jaki tworzy okno bessy z końca marca 1998 r. (ok. 17 970-17 860 pkt.), gdyż właśnie wspomniany wierzchołek stanowił nieudaną próbę pokonania tej bariery. Jeżeli natomiast sygnały związane z formacją harami okażą się wiarygodne, nie można wykluczyć w najbliższym czasie wyhamowania deprecjacji w strefie dolnej połowy poprzedniej świecy, czyli ok. 14 900-15 460 pkt., na co szansę daje chociażby układ korpusów w ramach harami. Bardziej znaczącą zaporą dla potencjalnej zniżki wydaje się w takim wypadku luka hossy, która została otwarta ok. 23.04.1999 r. w obrębie ok. 14 750-15 000 pkt. Podobne oddziaływanie można też wiązać z oknem hossy z I dekady kwietnia br. w strefie ok. 14 220-14 580 pkt.Sytuacja wskazuje więc na osłabienie impetu wzrostowego, o czym świadczy zarówno formacja harami, jak i wchodząca w jej skład ostatnia świeca. W związku z tym nie należy w najbliższym czasie wykluczyć kolejnych prób spadkowych, ale znajdujące się w pobliżu obszary wsparcia mogą potencjalnie ograniczyć ich zasięg. Pokonanie zaś tych okolic może z kolei okazać się zapowiedzią znaczniejszego pogorszenia koniunktury. Dla kontynuacji trwalszego trendu wzrostowego będzie natomiast niezbędne zamknięcie luki bessy z sierpnia ub.r., stanowiącej dość ważną barierę podażową.

JACEK BUCZYŃSKI

BM PBK SA