Praktyczne spojrzenie
W czasach, które dla co młodszych dzieci są już tylko historyczne, krążył dowcip, opowiadany w formie dialogu:- Czy Lenin był uczonym, czy robotnikiem?- Ależ, oczywiście, robotnikiem!- To widać, bo uczony najpierw wypróbowałby komunizm na szczurach.W tym dowcipie kryje się głęboka, praktyczna mądrość - jeśli się wprowadza coś nowego, trzeba najpierw dobrze sprawdzić, jakie będą konsekwencje, zarówno te bezpośrednie, jak i dalsze. Oczywiście nie nawołuję do próbowania wszystkiego na szczurach, gdyż zakrzyczeliby mnie obrońcy zwierząt, a i nie wszystko da się na szczurach przetestować. Ale od czego mamy komputery: techniki symulacji komputerowych są już na tyle rozwinięte, że można sprawdzić prawie wszystko, łącznie z symulacją powstania wszechświata. A jeśli i to nie pomoże, zawsze można zobaczyć, jak robią to inni i trochę pościągać od nich. W odróżnieniu od egzaminu takie ściąganie nie jest naganne, wręcz przeciwnie - zwykle daje dobre efekty, a przynajmniej pozwala na uniknięcie tych błędów, które popełnili inni.Prawie codziennie prasa donosi o cudacznych przypadkach związanych z przelewaniem pieniędzy z ZUS do funduszy emerytalnych i naruszaniem przez fundusze limitów inwestycyjnych. No bo jak tego uniknąć, skoro w niektórych przypadkach za pieniądze otrzymane z ZUS można kupić zaledwie jedną akcję, a to powoduje przekroczenie limitu, czyli naruszenie ustawy. Jeśliby tej akcji nie kupić, to też prawo zostanie naruszone, bo fundusz powinien inwestować, a nie trzymać pieniądze na koncie. Całe szczęście, że urząd nadzoru obiecuje, iż nie będzie wyciągać konsekwencji. Chyba jednak nie o to chodzi, by z konieczności przymykać oko na naruszanie prawa, lecz o to, byśmy mieli takie prawo, które nie wymusza tak absurdalnych sytuacji. Czy jednak tej konkretnej sytuacji nie można było przewidzieć?Ależ, oczywiście, można było, gdyby tylko poproszono o opinię praktyków. Ogólnie nowy system emerytalny jest dobry, ale nie wszystkie szczegóły zostały dopracowane. A diabeł, jak zwykle, tkwi właśnie w szczegółach. Przecież każdy doradca inwestycyjny doskonale wie, że nie da się jednym ruchem utworzyć portfela o docelowej strukturze, szczególnie przy niskiej kwocie początkowej - potrzebny jest pewien okres przejściowy. Podobnie jest z oceną efektywności zarządzania. I w tym przypadku każdy doradca powie, że taka ocena po jednym miesiącu i przy niskiej wartości portfela jest po prostu abstrakcyjna i przypadkowa.Dla kontrastu chciałbym podać przykład, jak to współpraca praktyków przy tworzeniu prawa przyniosła bardzo pozytywne efekty. Właśnie mam przed sobą pierwszy prospekt emisyjny opublikowany zgodnie z wymogami nowego rozporządzenia Rady Ministrów. Zniknęły z okładki śliczne i kolorowe zdjęcia, za to prospekt jest znacznie bardziej czytelny, a informacja tak uporządkowana, że co ważniejsze dane są umieszczone na początku. Jeśli ktoś nie chce czytać całego prospektu, to na tym kończy lekturę, a jeśli chce się więcej dowiedzieć - czyta dalej. Poprzednio trzeba było wertować cały prospekt, by znaleźć podstawowe informacje, a już najtrudniej było dotrzeć do spisu treści, który był ukryty gdzieś w środku. Teraz wystarczy spojrzeć na okładkę, by wszystko znaleźć bez najmniejszego problemu.Tak więc pamiętajmy, by przed wprowadzeniem nowych rozwiązań zadbać o szczegóły i sprawdzić je w praktyce. Jeśli nie da się na szczurach, należy zapytać fachowców.
Krzysztof Grabowski
prezes Związku Maklerów i Doradców
Tekst stanowi wyraz osobistych poglądów autora