- Polska giełda ma niewielki wpływ na to, co dzieje się w gospodarce. Wynika to z jej niskiej kapitalizacji i silnego uzależnienia od giełd zagranicznych - mówił wczoraj prof. Mieczysław Puławski ze Szkoły Głównej Handlowej na seminarium zorganizowanym przez Instytut Rozwoju i Studiów Strategicznych (IRiSS). Według M. Puławskiego, w ub.r. wartość spółek notowanych na GPW sięgnęła 15% PKB. To niewiele w porównaniu z krajami, gdzie rynek kapitałowy jest rozwinięty. Tam wskaźnik ten waha się w granicach 60-80%.- Nie zapowiada się, by kapitalizacja szybko rosła w najbliższym czasie. Okręty flagowe naszej gospodarki zostały już wprowadzone na parkiet, do sprywatyzowania pozostał jeszcze LOT i Polski Koncern Naftowy. Przyrost kapitalizacji mógłby następować jedynie poprzez znaczący wzrost kursów akcji, a na to się na razie nie zanosi - uważa M. Puławski. Jego zdaniem, giełda będzie się rozwijała "jakościowo", wprowadzając do obrotu nowe instrumenty finansowe. Według niego, już w przyszłym roku rozpocznie się handel opcjami, gdyż prace nad tym "są bardzo zaawansowane".Duża podatność polskiej giełdy na nastroje panujące na parkietach zagranicznych to drugi powód, dla którego - w opinii naukowca z SGH - nie można uznawać GPW za barometr nastrojów gospodarczych. Podobnie jak inne mniejsze giełdy, polska również "idzie na pasku" giełdy na Wall Street. - I dlatego nawet dobre tendencje w gospodarce często nie mają odzwierciedlenia w kursach akcji - powiedział wczoraj prof. M. Puławski. Z drugiej strony, giełda to ważny ośrodek alokacji kapitału, co nie jest bez znaczenia dla żadnej z gospodarek.Ubiegłoroczne obroty na GPW szacuje się na 15 mld USD. Udział w tym inwestorów zagranicznych (tylko na rynku akcji) oceniany jest na 35%. Zdecydowana większość rachunków inwestycyjnych (90%) należy do osób fizycznych. Jednak pod względem wartości obrotu przeważają inwestorzy instytucjonalni (w 1998 r. "wypracowywali" 80% obrotów).- Z punktu widzenia rozwoju rynku, należy jak najpóźniej wprowadzić podatek od dochodów kapitałowych. Opodatkowanie zysków ze sprzedaży akcji może spowodować odpływ kapitału z giełdy - uważa prof. M. Puławski. Dlatego też, jeśli w ogóle wprowadzać podatek, to jednocześnie dla wszystkich form inwestycji kapitałowych, w tym dla odsetek od lokat bankowych.
MAREK CHĄDZYŃSKI