Problem roku 2000
Towarzystwa ubezpieczeniowe powinny do 20 czerwca br. przedstawić Państwowemu Urzędowi Nadzoru Ubezpieczeń plany awaryjne związane z problemem roku 2000, czyli z informatycznym przejściem z daty 31 grudnia tego roku na 1 stycznia 2000 r. Większość ubezpieczycieli informuje, że do końca czerwca będzie przygotowana na bombę milenijną. Jedynie 4 towarzystwa (spośród przeszło 50) zapowiedziały zakończenie przygotowań dopiero w III kwartale tego roku. Są to trzy spółki duże i jedna mniej znacząca. Wszystkie systemy komputerowe powinny nie tylko oprzeć się bombie milenijnej. Muszą sprawdzić się wcześniej i to już za niecałe trzy miesiące. Nie wiadomo bowiem, jak zareagują komputery 9 września tego roku - czy bez problemu odczytają cztery dziewiątki.Firmy asekuracyjne podkreślają, że prace nad zabezpieczeniem oprogramowania przed bombą wiekową rozpoczęły zaraz po pojawieniu się pierwszych ostrzeżeń. Na przykład PZU powołało 3 lata temu dwa zespoły ekspertów i teraz - jak podaje spółka - trwają ostatnie testy. W najbliższym czasie zostanie też sprawdzone rozwiązanie awaryjne, stosowane w razie, gdy nie zadziała system główny. Część firm - jak Heros Life - podaje, że problem roku 2000 został rozwiązany poprzez wymianę sprzętu i oprogramowania. Radomska Energoasekuracja informuje, że wymogi spełniają wszystkie z 95% zestawów, które zostały poddane testom.Giełdowa Polisa zakłada, że prace trwające od sierpnia 1998 r. zakończą się najpóźniej do sierpnia tego roku. Warta zamierza zakończyć trwające ponad rok przygotowania w listopadzie. Obie te firmy, jak i inne spółki publiczne, mają obowiązek informowania KPWiG o przygotowaniach do zbliżającej się "magicznej daty". Dodatkowo, w przypadku ubezpieczycieli nadzór nad ich pracami sprawuje PUNU, który co pewien czas domaga się od asekuratorów odpowiedzi na pytania związane m.in. ze zmianami w oprogramowaniu.Najtrudniejsza jednak - jak oceniają towarzystwa - jest ocena zagrożeń. Przedstawiciele urzędów nadzorów z różnych krajów właśnie na to zwracają szczególną uwagę. Wśród tych skutków wymieniają m.in. ewentualny wzrost liczby oszustw ubezpieczeniowych, możliwość zarówno przejściowego, jak i długotrwałego zakłócenia działalności, poniesienie kosztów związanych z procesami sądowymi z klientami. Istnieje też groźba spadku wartości aktywów, przez co może zostać zagrożona wypłacalność towarzystw.
R.B.