Efekt marcowej decyzji OPEC
Od marca br. na światowych rynkach szybko rosną ceny ropy naftowej. Wówczas kraje zrzeszone w OPEC, które wydobywają około jednejtrzeciej tego surowca na świecie, zdecydowały się na redukcję wydobyciao około 2,3 mln baryłek dziennie.
W 1998 r. cena ropy Brent na rynkach wyniosła średnio 12,76 USD za baryłkę wobec 19 USD w 1997 r. Było to przyczyną tegorocznej decyzji OPEC, który chciał przywrócić poziom cen sprzed dwóch lat. W ciągu ostatnich czterech miesięcy notowania ropy na londyńskiej giełdzie petrochemicznej (IPE) wzrosły prawie o 50% i obecnie kształtują się wokół poziomu 18-20 USD za baryłkę, najwyższym od 18 miesięcy. Wczoraj na rynkach azjatyckich oraz na IPE w notowaniach elektronicznych za ropę Brent płacono już ponad 20 USD.Zdaniem analityków, głównym powodem ostatniej zwyżki cen była wiadomość, że w czerwcu kraje OPEC znacznie zredukowały wydobycie (według szacunków wykonano miesięczny plan w 94%). - Ta część redukcji wydobycia utwierdziła uczestników w przekonaniu, że ceny ropy będą nadal rosły - powiedział agencji Bloomberga Anthony Poon, zajmujący się handlem tym surowcem w Caltex Corp., firmie, która jest joint venture utworzonym przez amerykańskich potentatów naftowych Texaco Inc. i Chevron Corp. Według niego, w drugiej połowie roku możemy spodziewać się, że cena ropy będzie wahać się w przedziale 19-21SD za baryłkę. Wskazuje on na zmniejszające się zapasy tego surowca w Stanach Zjednoczonych (w tym roku zmniejszyły się one o 3,1% do 329,9 mln baryłek 25 czerwca) oraz zwykle duży popyt na ropę naftową, który notuje się pod koniec roku. Także w cytowanym przez "Financial Times" raporcie sporządzonym przez American Petroleum Institute czytamy, że cena tego surowca z pewnością się nie obniży, dopóki OPEC nie zaprzestanie redukcji.Rosnąca cena ropy na rynkach sprzyja notowaniom koncernów naftowych na giełdach. Na przykład kurs akcji największej spółki pod względem kapitalizacji notowanej na parkiecie londyńskim - koncernu BP Amoco - wzrósł w poniedziałek o 4%. W ślad za nim podążyły Royal Dutch/Shell, British Borneo i Enterprise Oil. Również na Wall Street drożeją walory największych potentatów branży - Texaco i Chevronu.Od cen ropy bardzo uzależniona jest także moskiewska giełda RTS. Tamtejszy wskaźnik od początku roku notuje jeden z najlepszych wyników na świecie (+prawie 200%), do czego w dużej mierze przyczynił się popyt na walory spółek z silnie reprezentowanej na rynku branży naftowej (m.in. Łukoil, Surgutnieftiegaz i Tatnieft).
ŁUKASZ KORYCKI