Zniesienie obowiązujących od 65 lat zakazów i ograniczeń w sektorze finansowym w Stanach Zjednoczonych jest coraz bardziej prawdopodobne i zbliża się wielkimi krokami. Izba Reprezentantów zdecydowała bowiem o zniesieniu barier nie pozwalających bankom, firmom ubezpieczeniowym i firmom giełdowym na połączenia i wspólną działalność. Wielu ekspertów mówi, że ustawa spowoduje nową falę konsolidacji w sektorze usług finansowych, pozwoli też bankom, ubezpieczycielom i brokerom rozwinąć zakres działania.Projekt ustawy przeszedł w Izbie Reprezentantów dużą większością ponadpartyjną (343 za i 86 głosów przeciw) i cieszy się poparciem Białego Domu. Do głosowania, które okrzyknięto krokiem milowym, doszło po tygodniach dyskusji, sporów i nacisków za kulisami.Podobną ustawę przyjął dwa miesiące temu Senat (54 za i 44 przeciw). Senacka wersja jednak nie cieszy się poparciem administracji, zabiera bowiem część uprawnień nadzorczych wobec banków Departamentowi Skarbu oraz osłabia obecnie obowiązujące przepisy, nakładające na banki obowiązek udzielania pożyczek mniejszościom, małym lokalnym społecznościom, na terenach wiejskich oraz innym grupom, które przez lata były pozbawiane prawa do kredytu.Oba teksty trafią teraz do specjalnej komisji, której zadaniem będzie wypracowanie jednej ustawy. Ma się to stać jeszcze w lecie. Po ostatecznym przyjęciu ustawy banki będą mogły włączyć się w działalność ubezpieczeniową i giełdową. Firmy inwestycyjne (giełdowe) będą mogły kupować banki (do tej pory tylko banki mogły posiadać akcje firm inwestycyjnych). Firmy ubezpieczeniowe będą natomiast mogły zająć się działalnością bankową. Świat finansów w USA zupełnie się zmieni.Gdy po Wielkim Kryzysie amerykański Kongres przyjmował ustawę Glass-Steagall w 1933 roku podkreślano, że zbyt bliskie związki między sektorem bankowym, giełdą i firmami ubezpieczeniowymi stały się powodem Kryzysu. Ustawa ograniczyła więc działalność ubezpieczeniową wielkich krajowych banków i zabroniła też bankom inwestycyjnym angażować się w bankowość detaliczną.Stopniowe osłabienie wykonywania i interpretacji tych przepisów następowało już od 12 lat. Dzięki temu powstały niektóre finansowo-bankowe giganty. Wiele jednak ograniczeń, zarówno federalnych jak i stanowych, pozostało. Teraz zostaną one ostatecznie zniesione i wszystko będzie inaczej.Firmy finansowe mogą łączyć się w holdingi. Agenci ubezpieczeniowi i firmy developerskie będą mogły być afiliowane przy grupie. Utrzymane zostaną ograniczenia jeśli chodzi o posiadanie banków przez firmy przemysłowe. Bankierzy, ubezpieczyciele i brokerzy będą mogli wymieniać się informacjami o klientach. Instytucje finansowe będą musiały jednak jasno przedstawić klientom swoją politykę ochrony ich danych, a klienci będą mogli zablokować wypływ informacji na ich temat do instytucji trzecich (wyjątek pozwala bankom na podawanie numeru konta klienta firmie drukującej czeki).Będzie mogła powstać nowa bankowa instytucja (w rodzaju banku hurtowego) działająca na zasadzie banku centralnego, ale przyjmująca depozyty tylko do 100 tys. USD i nie gwarantowana przez rząd federalny.Wielką dyskusję w Izbie Reprezentantów prowadzono nad tym, czy podwyższyć kwotę transakcji, po której banki muszą zgłaszać fakt jej dokonania rządowi. Teraz każda wpłata, wypłata lub przelew powyżej 10 tysięcy USD zgłaszana jest automatycznie władzom skarbowym. Ma to na celu wyłapywanie prania brudnych pieniędzy i prób unikania płacenia podatków. Propozycja, by kwotę tę podnieść do 25 tys. USD wywołała ostry sprzeciw Roberta Rubina, sekretarza skarbu. Z podobną reakcją spotkała się propozycja przedstawiona przez Alana Greenspana, by Federal Reserve przejęła od Departamentu Skarbu część uprawnień kontrolnych nad bankami.Zbliżającą się zmianą przepisów regulujących sektor usług finansowych są zachwyceni sami zainteresowani, czyli takie firmy, jak Merrill Lynch i Citigroup. Twierdzą, że zniesienie barier jest konieczne, jeśli amerykańskie usługi finansowe mają być konkurencyjne zarówno w Stanach, jak i na świecie.Odpowiedź na pytanie - czy skorzystają na tym klienci? Nie jest do końca jasna. Z jednej strony - klienci zyskają wygodę, np. usługi w jednej firmie, będą zadowoleni z mniejszych opłat, w gigantach spadają bowiem koszty, zyskują też większe zabezpieczenia w inwestycjach giełdowych i przy ubezpieczeniach. Z drugiej jednak strony, przeciwnicy zniesienia barier argumentują, że konsolidacja sektora finansowego doprowadzi do zmniejszenia liczby konkurujących ze sobą firm i w rezultacie podwyższenia opłat. Małe, lokalne banki znikną, świat będzie podzielony między gigantów, dyktujących swoje warunki.

DOROTA WARAKOMSKA

(TVP WASZYNGTON)