Praktyczne spojrzenie
Trwa wielka debata. Komisje sejmowe rozpoczynają prace nad projektami ustaw podatkowych. Wielokrotnie podkreślano, że główną ideą nowego systemu jest uproszczenie jego konstrukcji, a zarazem - bardziej systematyczne i konsekwentne podejście do kwestii podatków.Dobry i stabilny system podatkowy w dużej mierze warunkuje rozwój państwa i stymuluje aktywność jego obywateli, którzy wiedzą, że część wypracowanych przez siebie środków oddadzą na cele ogólne, ale resztę będą mogli wykorzystać na własne potrzeby. Co najważniejsze, ta oddawana część musi być rozsądnie określona, by rozwijać, a nie hamować aktywność osób wypracowujących podatki.Staramy się o członkostwo w Unii Europejskiej, więc konstruując nowy system musimy bacznie zwracać uwagę na to, by - uwzględniając naszą specyfikę - równocześnie dobrze przystawał on do standardów europejskich. Stopniowo więc trzeba się przyzwyczajać do myśli, że opodatkowanie zysków kapitałowych też będzie zgodne z tymi standardami. Największe zmiany nastąpią w podatku od osób fizycznych z dochodów giełdowych oraz z lokat bankowych, jeżeli nie jest to przedmiotem działalności gospodarczej.Jak wiadomo, na razie obie te sfery są wolne od podatku. Oznacza to, że w odróżnieniu od ogólnej tendencji do obniżania stawek podatkowych, tu nastąpi ich wzrost. Dobrze więc, że nowa ustawa przewiduje przedłużenie obecnego zwolnienia do końca 2002 r. Wyraźnie twórcy nowego systemu optymistycznie przewidują, że w 2003 r. staniemy się członkami Unii. Jeśli tak, to - choć z bólem serca (a raczej portfela) - trzeba będzie pogodzić się z nowym podatkiem. Uważajmy tylko, byśmy nie przesadzili z naszą gorliwością do unifikacji.Regułą w krajach europejskich jest, że dochody z rynku kapitałowego traktuje się na podobnych zasadach, jak dochody z lokat bankowych. Według mojej wiedzy, w żadnym (powtarzam: w żadnym) z tych krajów lokaty bankowe nie są traktowane korzystniej niż dochody kapitałowe. Wręcz przeciwnie, w wielu krajach stosowane są szczególne preferencje dotyczące inwestycji giełdowych, ponieważ w ten naturalny sposób stymulowana jest aktywność inwestorów, która przyczynia się do rozwoju gospodarczego i zwiększania przychodów budżetowych - nie przez prosty fiskalizm, lecz przez tworzenie mechanizmów ułatwiających aktywizację kapitału i jego dobrą wycenę.Dlatego też bardzo cieszyły nas początkowe informacje, że podobne preferencje znajdą odzwierciedlenie w projekcie nowych ustaw podatkowych. Mam więc nadzieję, że tylko skutkiem zwykłego przeoczenia dochody giełdowe zostały włączone do dochodów ogólnych i w konsekwencji proponuje się objęcie ich progresywną stawką podatkową. Lokaty bankowe zaś mają być opodatkowane 5-proc. stawką ryczałtową. W ten sposób stalibyśmy się jedynym krajem Europy z tak ogromną dyskryminacją sektora kapitałowego wobec sektora bankowego.Nasz rynek publiczny - po jego reaktywowaniu - istnieje niespełna dziesięć lat. Cóż to jest wobec kilkudziesięciu, a nawet kilkuset lat nieprzerwanej historii istnienia rynków giełdowych (lub ich prekursorów) w innych krajach Europy i świata? A tam, choć podatki istnieją, pewne preferencje są nadal stosowane. Dlatego też i u nas dochód z rynku kapitałowego powinien być opodatkowany stawką ryczałtową nie wyższą niż od dochodów z lokat bankowych.Drugą ważną kwestią jest sposób płacenia podatku. Ale o tym napiszę za tydzień.
Krzysztof Grabowski
prezes Związku Maklerów i Doradców